Polskie sądy opowiadają się po stronie lewicowych aktywistów
Poznański sąd uniewinnił 32 osoby, które w 2020 roku podczas Mszy świętej w poznańskiej katedrze wyszły przed ołtarz z proaborcyjnymi transparentami oraz okrzykami ,,mamy dość”. Celebrujący Eucharystię kapłan przerwał wtedy jej sprawowanie.
Według sądu postępowanie dowodowe nie wykazało ,,złośliwości” protestujących, którzy wyrażali swoje niezadowolenie z wyroku TK ws. aborcji. Decyzja sądu jest nieprawomocna.
To kolejny wyrok dotyczący zakłócania Mszy św., w którym sąd nie dopatruje się winy osób, które dopuściły się tego czynu. Wcześniej umorzono sprawę poseł Joanny Scheuring-Wielgus [czytaj więcej].
Wyrok poznańskiego sądu za skandaliczny uznał wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości, Marcin Warchoł.
– Potwierdza to, że reforma sądownictwa, która została zatrzymana w 2017 roku, musi być kontynuowana. Takie wyroki rozzuchwalają agresorów i nie mają nic wspólnego z prawem. W tym momencie sędzia kpi sobie z obowiązującego prawa, godności pokrzywdzonych. Takie są wyroki sądów, czyli plucie na Kościół, agresja spotyka się z aprobatą oraz akceptacją sądów. Tutaj chodzi wprost o politykę, bo sędzia, który uniewinnił, jest wykonawcą politycznych oczekiwań lewaków – podkreślił wiceminister Marcin Warchoł.
Do wyroku poznańskiego sądu odniosła się również Archidiecezja Poznańska, która przypomniała oświadczenie przewodniczącego KEP wydane po incydencie w katedrze.
Ks. abp Stanisław Gądecki napisał w nim, że wulgaryzmy, przemoc, zakłócanie nabożeństw i profanacje, nie są właściwą metodą działania w demokratycznym państwie.
Metropolita poznański zaapelował też ,,o wyrażanie swoich poglądów w sposób akceptowalny społecznie, z poszanowaniem godności każdego człowieka”.
RIRM