Policja: 5 lat więzienia grozi 66-latce z Baboszewa, która żywcem zakopała cztery szczeniaki
Pięć lat więzienia grozi 66-latce z Baboszewa, która zakopała cztery szczeniaki na swojej posesji – podała komisarz Kinga Drężek-Zmysłowska. Psy były zakopane przez kilka godzin, ale po tym, jak zostały uratowane przez policjantów, trafiły do weterynarza.
Komisarz Kinga Drężek-Zmysłowska, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Płońsku, zgłosiła, że do zdarzenia doszło w poniedziałek. Kobieta, która zakopała szczeniaki, trafiła do policyjnego aresztu i usłyszała zarzut usiłowania zabicia zwierząt ze szczególnym okrucieństwem.
– Policjanci, którzy dotarli na wskazane telefonicznie miejsce, usłyszeli od mieszkanki miejscowości, że rzeczywiście w ogrodzie zakopała nowo narodzone pieski, ale zrobiła to, ponieważ były one martwe. We wskazanym miejscu technik kryminalistyki po odkryciu wierzchniej mokrej warstwy ziemi znalazł cztery szczeniaki – poinformowała.
„Maluchy żyły pomimo spędzenia pod ziemią kilku godzin. Wyziębione, głodne i zmęczone pieski oraz ich matka zostały przekazane pod opiekę weterynarzowi” – relacjonowała komisarz Kinga Drężek-Zmysłowska.
„Właścicielka psów, po ich zakopaniu, nie pozwoliła swojej suczce ich odkopać. Piszczące i skomlące szczenięta przysypała dodatkową warstwą ziemi, polała wodą, a następnie położyła deskę, uniemożliwiając zwierzęciu dostęp do tego miejsca” – przytoczyła informacje od świadków zdarzenia.
Płońska policja przypomniała, że zwierzę jest istotą żyjącą zdolną do odczuwania cierpienia, więc nie jest rzeczą.
„Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę” – zapisano w ustawie o ochronie zwierząt.
Policja apelowała reagowanie na przypadki i informowanie o nich funkcjonariuszy.
PAP