Pierwsze oświadczenie Kamali Harris po przegranych wyborach
Kamala Harris wydała pierwsze oświadczenie po przegranych wyborach. Wiceprezydent USA podziewa się „mrocznych czasów” za rządów Donalda Trumpa. Nikt z Demokratów nie chce kojarzyć się z porażką Kamali Harris, dlatego polityk wystąpiła na scenie sama.
Gdy zwycięstwo Donalda Trumpa okazało się pewne, sztab Kamali Harris ogłosił, że nie wygłosi ona przemówienia na wieczorze wyborczym. Tłumy zwolenników kandydatki opuściło ze smutkiem teren Uniwersytetu Howarda w Waszyngtonie. Niewygłoszenie przemówienia było błędem – skomentował socjolog, dr Jakub Koper.
– Kamala Harris powinna wyjść do wyborców, powinna powiedzieć: „Bardzo dziękuje Wam za walkę” – zwrócił uwagę ekspert.
Wiceprezydent pokazała się przed kamerami kilkadziesiąt godzin później, wygłaszając oświadczenie.
– Wynik tych wyborów nie jest tym, czego chcieliśmy, o co walczyliśmy, na co głosowaliśmy – stwierdziła Kamala Harris.
Polityk pojawiła się na scenie sama. Nie było nikogo z jej sztabu ani ważnych polityków i celebrytów, którzy ją popierali. Sytuacja przypomina osamotnienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w 2020 r., gdy partyjni koledzy, świadomi możliwej porażki, zmusili ją do rezygnacji z kandydowania na prezydenta. Na konferencji prasowej również wystąpiła wtedy sama.
– Nie chcę, żeby moje obciążenia przechodziły na cała partię. Ja tę odpowiedzialność biorę na siebie – mówiła wówczas była kandydatka Platformy Obywatelskiej na prezydenta.
Środowiska liberalno-lewicowe traktują kobiety w polityce instrumentalnie i popełniają te same błędy.
– Zupełnie nieprzygotowana kandydatka, sztab niewierzący w to, że może wygrać, lecący tylko na mainstreamowym poparciu – ocenił dr Jakub Koper.
Przegrana Kamali Harris może oznaczać też dla niej koniec politycznej kariery – wskazał amerykanista, dr Marek Kawa.
– Ona nie wykorzystała tej szansy i musi być poświęcona w jakiś sposób, więc trudno żeby ktoś za nią stał. Każdy chce być łączony ze zwycięzcą – zaznaczył ekspert.
Pierwszym błędem Demokratów było wystawienie w wyborach wiekowego Joe Bidena mającego problemy ze zdrowiem. Później, gdy go wycofano, arbitralnie zdecydowano o wystawieniu Kamali Harris, pomijając wewnątrzpartyjne prawybory – przypomniał publicysta i analityk portalu „Nowy Ład”, [red. Kacper Kita].
– Jak ludzie widzą, że kandydat jest słaby, nie jest wybitnie porywający, charyzmatyczny, wybitnie inteligentny, to to, jakiej jest płci czy rasy nie ma aż tak decydującego znaczenia. Jest to więc klęska ideologicznej pychy – zwrócił uwagę analityk.
Kamala Harris pogratulowała swojemu rywalowi, ale równocześnie dała jasny sygnał, jak jej formacja będzie podchodziła do rządów Donalda Trumpa.
– Wiem, że wiele osób czuje, iż wkraczamy w mroczny okres, ale dla dobra nas wszystkich mam nadzieję, że tak nie jest – powiedziała wiceprezydent USA.
Wielu fanatycznych zwolenników kandydatki Demokratów wpadło po jej przegranej w histerię.
Heres some videos of liberals crying over the election results: pic.twitter.com/QiUF5S5qM0
— Cassandra MacDonald (@CassandraRules) November 6, 2024
Demokraci na pewno będą chcieli wykorzystać te skrajne emocje.
– Ona chce dalej walczyć politycznie, chce być liderem tych postulatów, które poniosły klęskę – stwierdził dr Marek Kawa.
Są to postulaty skrajnie lewicowe związane głównie z promocją ideologii gender, forsowaniem zabijania nienarodzonych dzieci czy akceptacją dla niekontrolowanej migracji.
TV Trwam News