Od 2023 roku w Wielkiej Brytanii mają zostać wprowadzone zmiany pozbawiające części uprawnień przewoźników m.in. z Polski

Od nowego roku brytyjski departament transportu ma wprowadzić zmiany, które pozbawią części uprawnień przewoźników z Unii Europejskiej, w tym polskie firmy. Chodzi o zagadnienia związane z kabotażem, transportem multimodalnym i ruchem trójstronnym.

Według ekspertów zmiany mogą sparaliżować i uniemożliwić część przewozów wykonywanych dotychczas na terenie Zjednoczonego Królestwa.

Dla przykładu, jeśli chodzi o nowe regulacje w tzw. ruchu trójstronnym, zniesione ma być prawo firm z siedzibą w państwach członkowskich Unii do odbioru towarów w Wielkiej Brytanii, a następnie przewóz ich do kraju spoza UE, np. Szwajcarii czy Turcji.

Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników, Jan Buczek, podkreśla, że zmiany przyniosą wiele strat w rynku i utrudnią funkcjonowanie transportowców.

– Oczywiście wpłynie to w sposób negatywny na polski transport, bo trzeba wiedzieć, że my już dziś mamy poważne problemy, ponieważ bardzo ograniczył się nam rynek wschodni. Do tego wszystkiego borykamy się z uzyskaniem środków z tytułu odbudowy pocovidowej dla Polski; Polska nie spełnia tych warunków, w związku z tym nie dostajemy pieniędzy. A pieniądze są nam naprawdę bardzo potrzebne. Gospodarka wykazuje duże spowolnienie. Pomimo wskaźników makroekonomicznych drobni przedsiębiorcy – a my przede wszystkim jesteśmy drobnymi przedsiębiorcami – najmocniej odczuwają skutki tych działań – wskazuje Jan Buczek.    

Przepisy, które będą obowiązywać od stycznia wynikają z umowy o handlu i współpracy podpisanej między UE a Wielką Brytanią. Firmy transportowo-spedycyjne – jak zaznacza Jan Buczek – nie miały nawet wystarczająco czasu, by przygotować się do nowych warunków.

RIRM