Niemiecki rząd obawia się, że kolejne amerykańskie sankcje wobec Nord Stream II uderzą w podmioty państwowe
Rząd Niemiec obawia się, że rozszerzone sankcje USA wobec Nord Stream 2 uderzą nie tylko w niemieckie firmy, ale też podmioty państwowe. Jak podaje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, chodzi o projekt zgłoszony na początku czerwca w amerykańskim Senacie, który został ponadpartyjnie poparty.
Miałby on objąć sankcjami również podmioty świadczące usługi takie jak inspekcje i certyfikacje – czym w Niemczech zajmują się instytucje państwowe. Resort gospodarki Niemiec obawia się, że przyjęcie ustawy oznaczałoby sankcje dla większej liczby niemieckich i europejskich spółek.
Dr Grzegorz Piątkowski, politolog, wskazuje, że Stany Zjednoczone poważnie podochodzą do kwestii bezpieczeństwa energetycznego Europy.
– Polska jako kluczowy element przesyłu, jako kluczowy geograficznie element tej globalnej układanki, jest w położeniu bardzo dobrym, gdyby nie udało się gazociągu Nord Stream 2 położyć, a w położeniu oczywiście nie najlepszym, jeśli będzie dla Rosjan istniała możliwość ominięcia nie tylko Polski, ale także też ominięcia Ukrainy i Białorusi. To jest uniezależnienie duże dla Rosji. Mam nadzieję, że Stany Zjednoczone to skutecznie zablokują. Wtedy bezpieczeństwo energetyczne Polski – a co za tym idzie bezpieczeństwo geopolityczne – znacząco zwiększy się, bo Rosja utraci gaz jako swoją broń strategiczną, co dla Polski oczywiście jest niesłychanie korzystne – zaznacza dr Grzegorz Piątkowski.
Minister gospodarki Niemiec Peter Altmaier ocenił, że rozszerzenie sankcji na podmioty państwowe będzie sprzeczne z prawem międzynarodowym. Z kolei szef niemieckiej komisji ds. energii Klaus Enrst zagroził USA odwetem w postaci m.in. zwiększenia ceł na import amerykańskiego gazu.
RIRM