Niemcy straszą dziećmi z konserwatywnych rodzin
Niemiecki miesięcznik straszy dziećmi z konserwatywnych rodzin. O sprawie napisał tygodnik „Idziemy”. Dziennikarze niemieckiego periodyku „Dziecko i Rodzina” opublikowali na jego łamach raport „Niebezpieczeństwo z prawej strony”.
Tygodnik powołując się na socjologów i ekspertów gender snuje refleksję nad niebezpieczeństwem, jakie rzekomo może grozić ze strony dzieci katolickich i prawicowych rodzin.
Zdaniem cytowanych w niemieckim periodyku ekspertów prawicowe dzieci są tym bardziej niebezpieczne, że są – i tu uwaga – „niepozorne” i „bardzo posłuszne”. Ponadto wyróżniają się ubraniem, czyli są starannie uczesane i mają długie spódnice.
Etyk ks. prof. Paweł Bortkiewicz stwierdził, że jest to bardzo ciężki niemiecki dowcip, który poraża swoją bezwzględną głupotą. Kapłan dodał, że krytyka wartości konserwatywnych jest krytyką samobójczą.
– Jeżeli odrzucimy wszelkie wartości, to widzimy do czego ten świat zmierza – zmierza po prostu ku zagładzie. Ilustracji tego stanu rzeczy obserwujemy bardzo wiele, dlatego apelowałbym do krytyków wartości konserwatywnych, żeby zamiast tych zupełnie nieuzasadnionych i bez żadnych racji wypowiadanych krytyk, zajęli się raczej pochyleniem nad wartościami konserwatywnymi i dostrzegli ich rolę. Krytykowane jest tutaj zwłaszcza posłuszeństwo. Zauważmy, że Niemcy reprezentują w gruncie rzeczy w całym swoim etosie tylko „ślepe posłuszeństwo”. W przypadku wartości konserwatywnych, jest to posłuszeństwo oparte na rozumie – podkreślił ks. Paweł Bortkiewicz.
Jak wskazał tygodnik „Idziemy”, tym opisem niemieckie czasopismo chce zapoznać młode rodziny i kierowników przedszkoli z tym, jak należy rozpoznawać „niebezpieczne dzieci”, aby prawicowym przeciwdziałać rodzinom.
„Idziemy” wskazuje, że takie teksty przypominają hitlerowską propagandę z lat 30. XX w., kiedy w podobny sposób opisywano, jak rozpoznać dzieci pochodzenia żydowskiego.
RIRM