Namibia: Policjanci walczący z kłusownikami żyją w fatalnych warunkach; śpią na ziemi i głodują
Ponad 300 policjantów, których wysłano do walki z kłusownikami w Narodowym Parku Etoszy, żyje w ciężkich warunkach – nie zapewniono im odpowiedniego noclegu i nie dostarcza im się wystarczającej ilości jedzenia.
Policjanci ochraniają dzikie zwierzęta – słonie, oryksy czy lamparty, z których słynie ten popularny wśród turystów, położony na północy kraju park narodowy. Jak powiedzieli portalowi „Namibian”, nie są odpowiednio chronieni przed zwierzętami.
„Warunki we wszystkich posterunkach policyjnych w Etoszy są nieprzyjazne. Funkcjonariusze śpią na ziemi, bo nie mają materacy. Budzimy się z silnym bólem pleców. Gościom parku zaleca się zostawanie w samochodach dla ich bezpieczeństwa, tymczasem my musimy pokonywać od 14 do 16 km na piechotę dwa do trzech razy w tygodniu, narażając się na atak ze strony dzikich zwierząt” – powiedział jeden z policjantów. Jak dodał, mimo że mają broń palną, nie mają zgody na testowanie jej, więc nie mają pewności, czy sprawnie funkcjonowałaby podczas spotkania z niebezpiecznym zwierzęciem.
A number of police officers deployed at Etosha National Park for anti-poaching operations claim they are not supplied with enough food and are starving. https://t.co/8lvHv98l1m pic.twitter.com/n9arIXso39
— The Namibian (@TheNamibian) February 26, 2021
Ponadto, piją zanieczyszczoną wodę.
„Dostawy jedzenia są niewystarczające, nigdy nie starcza do kolejnych. Nie mamy też apteczek z pierwszą pomocą” – powiedział jeden z policjantów. Najbliższa klinika od posterunku Hesteria przy Etoszy znajduje się w miejscowości Otavi, 120 km dalej.
Inspektor generalny policji Sebastian Ndeitunga powiedział, że wie że warunki pracy funkcjonariuszy w parku narodowym są ciężkie.
„Powinni jednak wysyłać skargi pisemnie, a takich nie ma. Kiedy rok temu odwiedzałem Etoszę, słyszałem kilka skarg i rozpatrzyliśmy kilka z nich. Jednak niektórych problemów nie rozwiążemy ze względu na braki budżetowe. Jesteśmy jednak zawsze gotowi im pomóc” – powiedział w rozmowie z „Namibian”.
PAP