Nagonka na polską żywność
Wypowiedź europosła Tomasza Poręby
Od roku jesteśmy świadkami propagandy w Czechach i na Słowacji. Kiedy różnego rodzaju środowiska, jak również znane postacie świata sportu, polityki, kultury zaczęły bardzo mocno atakować polską żywność i polskich producentów żywności. Stało się to po rzekomych informacjach, jakoby w mięsie wołowym była konina pochodząca z Polski, bądź że w mięsie są trutki na szczury.
Wykorzystuje się propagandę, która niszczy obraz polskiej żywności, ponieważ ta żywność jest zwyczajnie konkurencyjna względem żywności słowackiej i czeskiej. Polska żywność jest tańsza i smaczniejsza.
Ruszyła bardzo mocna kampania przeciwko polskim producentom żywności. Doszło do wielu bardzo przykrych incydentów, m.in. spalono dwa sklepy prowadzone przez Polaków na Słowacji; polscy eksporterzy są zastraszani. Bez dwóch zdań to jest czas na reakcje rządu. Bez stanowczej reakcji to tak jak dać pozwolenie na dalsze ataki na polskich przedsiębiorców i na dobrą polską żywność za granicą.
Rząd powinien przede wszystkim posiłkować się oficjalnymi danymi, które mówią, iż to nieprawda, że w wołowinie wykryto koninę tylko w polskim mięsie. Bo to były tylko 4 przypadki. Kiedy we Francji było aż 47 takich przypadków. We Włoszech, w Wielkiej Brytanii i Irlandii również kilkanaście, a mówi się wyłącznie o polskim mięsie.
Mając te dane Donald Tusk powinien przedstawić je na bezpośredniej rozmowie z premierami Czech i Słowacji. Również minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powinien się tym już dawno zająć. To, że się tym nie zajęli mnie nie dziwi, bo generalnie ten rząd niewieloma rzeczami się zajmuje w sposób poważny. Bez działania na poziomie dyplomatycznym i nacisku dyplomatycznego będzie coraz gorzej dlatego, że Czesi i Słowacy uznają, że jeżeli strona polska nie reaguje to znaczy, że i oni mogą bardziej atakować polską żywność, polskich producentów; dyskryminować ich.
Naszym wielkim atutem jest to, że polska żywność jest nadal szczęśliwie wolna od GMO. Jest to żywność pozbawiona tej procedury, rytualnego uboju, które w opinii wielu ekspertów czuje jakość tej żywności. Jest to żywność, która ma absolutnie piękne i dobre tradycje – jako żywność zdrowa i czysta chemii, od GMO.
Więc tych argumentów jest bardzo dużo, żeby zacząć bronić polskich eksporterów zwłaszcza na Słowacji i w Czechach, bo tam rzeczywiście ta sytuacja jest coraz bardziej poważna. Dochodzi do przypadków niszczenia sklepów, czy samochodów.
Natomiast trzeba bardzo mocno podkreślić, że większą determinacją w tej sprawie powinny się wykazywać polskie placówki za granicą, polskie ambasady w Bratysławie czy w Pradze. Powinny przede wszystkim walczyć z tym czarnym PR polskiej żywności.
Przede wszystkim polskie placówki powinny pomagać polskim przedsiębiorcom, którzy zwracają się do nich z prośbą o pomoc. Niestety żadna interwencja, żadna pomoc od strony polskich ambasad jak na razie nie przychodzi. To, że próbuje się wykorzystać te informacje o zatrutej, złej żywności, czy obecności koniny w wołowinie w mięsie francuskim, irlandzkim i w niewielkich ilościach w polskim to powód do ataku na Polskę.
Jesteśmy bardziej konkurencyjni cenowo, jakościowo i smakowo – jeżeli chodzi o polskie wędliny i mięsa. Nie mam żadnych wątpliwości, że głównym powodem akcji propagandowej przeciwko polskiej żywności w Czechach czy na Słowacji jest obawa, że ta żywność jest lepsza pod kątem cenowym i jakościowym.
Tomasz Poręba, europoseł