M. Wójcik: „Ośmioletni Martin nie zostanie wydany Holendrom”. Dziecko miało być przymusowo odebrane rodzicom i wydane organizacji opiekuńczej
Ośmioletni Martin nie zostanie wydany Holendrom – poinformował w czwartek minister w KPRM Michał Wójcik. Sąd wstrzymał wykonanie grudniowego orzeczenia, zgodnie z którym dziecko miało być przymusowo odebrane rodzicom i wydane organizacji opiekuńczej z Holandii.
Wniosek w tej sprawie złożyła wówczas prokuratura.
„Dziecko małżeństwa rosyjsko-australijskiego nie zostanie wydane Holendrom. Taką decyzję podjął SR w Warszawie, który wydał postanowienie o wstrzymaniu wydania. Dziękuję prokuratorom za wspaniałą postawę oraz moim współpracownikom w resorcie sprawiedliwości” – napisał w czwartek na Twitterze minister w KPRM Michał Wójcik.
https://twitter.com/mwojcik_/status/1357311946123603973
Jak podkreślił za pośrednictwem mediów społecznościowych pełnomocnik rodziców chłopca mec. Bartosz Lewandowski, na rozpoznanie czeka jeszcze apelacja.
Sąd Rejonowy dla m. st. Wa-wy uwzględnił wniosek jaki złożyliśmy z mec. @babken888 i wstrzymał wykonanie własnego orzeczenia o natychmiastowym wydaniu Holandii małego cierpiącego na autyzm Martina den Hertoga. Do czasu rozpoznania apelacji chłopiec jest w Polsce bezpieczny! pic.twitter.com/UgtCt4ighB
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) February 4, 2021
Rodzicami autystycznego Martina jest małżeństwo rosyjsko-australijskie, Katya oraz Conrad den Hertog, którzy uciekli z synem z Holandii do Polski. Sąd w Holandii wydał za nimi Europejski Nakaz Aresztowania w związku z podejrzeniem uprowadzenia własnego syna z ośrodka opieki.
W lutym 2018 r. holenderska opieka społeczna otrzymała anonim od jednego z sąsiadów, który słyszał krzyki dziecka i zwrócił uwagę na niepokojące symptomy, świadczące w jego opinii o tym, że w domu państwa den Hertog źle się dzieje.
Dziecko zostało odebrane z rodzinnego domu i umieszczone najpierw w pieczy zastępczej, a potem w placówce opiekuńczej. Rodzice od samego początku walczyli o dziecko, wskazując, że ich syn ma bardzo ciężkie zaburzenia rozwojowe i powinien być bezwzględnie poddany terapii, nawet jeżeli jest odseparowany od swoich rodziców.
Przez pierwsze 13 miesięcy rodzicom zabroniono jakiegokolwiek kontaktu z dzieckiem. Raz na dwa tygodnie otrzymywali wiadomość mailową z informacją, jak funkcjonuje Martin. Dopiero po trzynastu miesiącach rodzicom pozwolono widywać synka raz w miesiącu przez około trzy godziny. W czerwcu ub.r. małżeństwo zabrało syna i przyjechało z Holandii do Polski.
„Zgodnie z niderlandzkim prawem takie działanie rozpatrywane jest jako uprowadzenie dziecka zagrożone karą do 9 lat pozbawienia wolności. Rodzice złożyli wniosek o przyznanie im azylu w Polsce oraz o nieuznawanie postanowień sądów niderlandzkich. Uznali bowiem, że państwo polskie zagwarantuje im przestrzeganie wartości rodzinnych i stworzy możliwość zapewnienia dziecku dalszego rozwoju” – informowała następnie prokuratura.
W grudniu ub.r. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy zadecydował o przymusowym odebraniu Martina jego rodzicom i wydaniu dziecka organizacji opiekuńczej z Holandii.
Wcześniej, postanowieniem z 21 września tego roku, Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił przekazania rodziców małoletniego, argumentując m.in., że „władze holenderskie działały z rażącym pogwałceniem wszelkich uznanych na szczeblu międzynarodowym standardów psychologicznych w tego typu sprawach”.
„Nie wymaga nawet żadnej specjalistycznej wiedzy psychologicznej czy medycznej stwierdzenie, że każde dziecko, a w szczególności dziecko autystyczne wymaga przede wszystkim miłości rodzicielskiej, spokoju i poczucia bezpieczeństwa, które zapewnić mu mogą rodzice, a w szczególności matka, przebywając wspólnie w domowym zaciszu. Tego rodzaju postępowanie określić należy jako skrajnie nieludzkie i barbarzyńskie” – uznał wówczas Sąd Okręgowy.
PAP