Liczba kleszczy systematycznie wzrasta. Lekarze apelują o uwagę

Od 20 lat systematycznie rośnie liczba zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu. Nosicielem wirusa może być co szósty kleszcz. Lekarze apelują, aby wiosną uważać na niebezpiecznego pasożyta.

Wiosna zbliża się wielkimi krokami, Liczba kleszczy rośnie szybko. Łagodniejszy klimat i wyższe temperatury sprawiają, że pojawiają się w nowych miejscach. Podczas zwykłego spaceru po parku możemy spotkać się z jednym z najniebezpieczniejszych pasożytów, dlatego lekarze apelują o zachowanie ostrożności.

– Kleszcze są obecne w miastach. Mamy z tym coraz większy problem. Znajdujemy je nie tylko w lasach śródmiejskich, takich jak Las Bielański czy Las Kabacki, lecz także w zadbanych parkach miejskich w centrum Warszawy – zwraca uwagę dr n. med. Marta Hajdul-Marwicz.

Z powodu coraz częstszej obecności pasożyta w środowisku, szybko wzrasta liczba zachorowań na boreliozę czy kleszczowe zapalenie mózgu.

– Jak sama nazwa mówi, może dotyczyć mózgu, czyli ośrodkowego układu nerwowego, a więc tego najważniejszego układu, który pozwala nam funkcjonować – mówi prof. dr hab. n. med. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

Początkowe objawy choroby są często lekceważone, bo przypominają grypę. W kolejnym etapie choroby może dojść do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia mózgu lub rdzenia kręgowego.

– Do tej pory nie znaleziono lekarstwa, które hamowałoby namnażanie wirusa. Możemy się tylko zabezpieczyć poprawiając własną odporność. Najlepszym sposobem jest po prostu szczepienie – dodaje prof. dr hab. n. med. Joanna Zajkowska.

– Należy wiedzieć, jak się ubrać, używać repelentów, czyli substancji odstraszających kleszcze oraz oglądać skórę, czy nie wkuł się tam kleszcz – wskazuje prof. dr hab. n. med. Joanna Zajkowska.

Każdego roku w Polsce występuje od 200 do 300 przypadków zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu.

TV Trwam News/RIRM