Kwadratura koła reformy emerytalnej

Dziś, po ustawowym wydłużeniu wieku emerytalnego, będącego paliatywem rzeczywistej naprawy systemu emerytalnego, wiemy już, że każdy, kto będzie rządził naszym krajem, musi zmierzyć się z kwadraturą koła tego systemu. Wymaga on długotrwałego programu ratunkowego, mimo że na co dzień będziemy słyszeć pozytywne opinie na jego temat, pochodzące głównie od beneficjentów tego systemu, reprezentujących zwłaszcza otwarte fundusze emerytalne oraz politycznych ojców (i matki) założycieli tego systemu.

 

Jest jednak on jedną z dwóch – obok tzw. Narodowych Funduszy Inwestycyjnych – największych katastrof ekonomicznych i intelektualnych minionego dwudziestolecia. W rękach zwolenników tej reformy są opiniotwórcze media oraz utożsamiająca się z nią istotna część polityków. Wiemy, że kwoty, które pochłania ten system, już dawno przekroczyły możliwości i długookresową wydolność systemu finansów publicznych naszego kraju.

 

Dotacje do obu funduszy: ubezpieczenia społecznego oraz emerytalnego i rentowego, wynoszą obecnie ponad 52 mld zł rocznie, a wpływy FUS z tytułu składek – najważniejszego źródła ich dochodów – ponad 103 mld złotych. Czyli jedna trzecia wydatków tych funduszy pokrywana jest z naszych podatków. W przypadku KRUS kwota dotacji jest o wiele mniejsza – ponad 15 mld zł, za to wpływy z tytułu składek emerytur rentowych wynoszą nawet mniej niż 1,5 mld złotych.
Co to znaczy? Do tego systemu dokładamy więc rocznie ponad 65 mld zł, zatem „większą połowę” wpływów z najważniejszego z podatków, czyli VAT. Oczywiście mogłaby to być „mniejsza połowa”, ale w ciągu ostatnich lat rządził tym podatkiem klan lobbystów, ekspertów i „społecznych doradców”, co kosztowało nas już kilkadziesiąt miliardów złotych utraconych dochodów budżetowych, które można byłoby wydać na cele publiczne, czyli również dołożyć do systemu emerytalnego.
Czy jednak jesteśmy skazani na ciągły wzrost dotacji do tych funduszy? Oczywiście nie, jeżeli rządzący odważą się na cztery równoległe działania:
1) likwidację większości zwolnień z tzw. składkowania, czyli na istotne poszerzenie „podstawy opodatkowania” składkami na ubezpieczenie emerytalno-rentowe;
2) wprowadzenie pełnej dowolności ubezpieczonych co do wyboru i przeznaczenia składek między tzw. drugim a pierwszym filarem tego systemu. Żadnych przymusów – co jednak szybko może doprowadzić do powolnej likwidacji OFE. Wcale nie trzeba ich formalnie znosić. Żyją one tylko dzięki feudalnemu przypisaniu ubezpieczonych, będąc w istocie współczesną odmianą przywilejów pańszczyźnianych;
3) stopniowe połączenie obu systemów ubezpieczenia społecznego (ZUS i KRUS) wraz z powolnym rozszerzeniem „oskładkowania” dochodów rolniczych w związku z nieodległym wprowadzeniem odrębnego od obecnych podatku od dochodów rolniczych od tej grupy zawodowej;
4) stworzenie realnej „trzeciej drogi” ubezpieczenia emerytalnego w postaci połączenia prawa do „gwarantowanej emerytury państwowej” z reguły niskiej, z dobrowolnym ubezpieczeniem, popartym silnymi zachętami fiskalnymi, co będzie udaną kontynuacją tzw. trzeciego filara;
5) opracowanie i wdrożenie narodowego programu zatrudniania, który stworzy w ciągu następnego dziesięciolecia ponad milion nowych miejsc pracy, przez co w sposób trwały zwiększą się wpływy ze składek na ubezpieczenia społeczne. Wydłużenie wieku emerytalnego nie jest tu jakimkolwiek czynnikiem naprawczym. Wręcz odwrotnie, wynika z – jak to często bywa – błędnych prognoz finansowych: istotna część ludzi, których zmusi się do wydłużonej pracy, będzie korzystać ze zwolnień lekarskich, co tylko zwiększy wydatki systemu ubezpieczeń społecznych jako całości. Kto dziś zatrudnia ludzi w wieku przedemerytalnym, to dobrze wie, że znacznie częściej przebywają oni na zwolnieniach lekarskich, czemu zresztą trudno się dziwić, bo jesteśmy schorowanym narodem.
Obiektywnie najtrudniejszym posunięciem będzie wyzwolenie ubezpieczonych z przymusowego przypisania się do OFE. Przeciwnicy tej zmiany zmobilizują wszystkie siły, a zwłaszcza liberalne oraz liberalno-konserwatywne media, które notabene już ledwo zipią. Będzie to dla nich ważnym czynnikiem ożywczym, choć nie na długo. Kto ma jeszcze siły czytać te same zaklęcia o twórczym znaczeniu egoizmu, chciwości i głupoty w życiu publicznym? Ale to tak na marginesie. Ciekawe, czy klasa polityczna okaże się silniejsza od klanu funduszy emerytalnych, które zresztą są ich dzieckiem.
Posunięcie czwarte nie będzie tak naprawdę czymś zupełnie nowym: istotna część emerytur i tak będzie faktycznie wypłacana z dotacji budżetowych. A istotą rozwiązania będzie połączenie: * stałej, choć niezbyt dużej „emerytury państwowej”, która będzie oczywiście wypłacana przez ZUS, ale faktycznie finansować ją będą dotacje budżetowe;
* jej wysokość oraz wypłata będzie gwarantowana przez państwo polskie;
* jeżeli suma wypłat emerytury będzie niższa od kapitału początkowego, jego nadwyżka będzie dziedziczona przez spadkobierców, którzy będą mogli o jej wysokość zwiększyć swój kapitał początkowy albo nawet częściowo spieniężyć;
* co najważniejsze – emerytury te będą zwolnione od podatku dochodowego.
Osoby, które wybiorą ten system, będą korzystały (tylko one) z daleko idących przywilejów podatkowych w zakresie rynkowego ubezpieczenia emerytalnego zgodnie z następującymi zasadami:
* wpłaty na te ubezpieczenia będą do pewnego limitu kosztem uzyskania przychodu ubezpieczonego, czyli zmniejszą podstawę opodatkowania;
* emerytury wypłacane z tego ubezpieczenia będą w złagodzony sposób opodatkowane podatkiem dochodowym zgodnie z zasadą proporcjonalności: ta część emerytur, która odpowiadać będzie wpłaconym składkom niebędącym kosztem uzyskania przychodów, będzie wyłączona z opodatkowania.
Oczywiście ubezpieczenie to będzie dziedziczone, natomiast nie będzie możliwości bez restytucji opodatkowania dokonać jego przekształcenia w uprzywilejowany rachunek oszczędnościowy.
Mam nadzieję, że rządzącym starczy determinacji i konsekwencji w naprawie systemu emerytalnego. Nie mamy innego wyjścia.

drukuj

Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl