Kto zabił Borysa Niemcowa?
Człowiek, który przyznał się do współudziału w zabiciu rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa – Zaur Dadajew – zmienia zeznania. Teraz twierdzi, że jest niewinny.
Sprawa morderstwa dokonanego na Borysie Niemcowie budzi coraz więcej pytań. Rosyjski opozycjonista został zastrzelony 27 lutego w samym sercu Moskwy, przed murami Kremla.
Głos w sprawie morderstwa zabrał były premier Rosji Michaił Kasjanow, który swoją politykę także stawiał w opozycji do Władimira Putina. Nie przekonuje go wersja o pobudkach religijnych, jakie miały kierować mordercami.
– Pan Borys Niemcow, jako gubernator regionu Niżnego Nowogrodu, zebrał ponad milion podpisów przeciwko wojnie w Czeczenii. Zawsze był tolerancyjny dla wszystkich mniejszości i dla wyznawców każdej religii – podkreślił były premier.
O winie Kremla przekonany jest także prof. Piotr Grochmalski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Twierdzi, że przemawia za tym fakt, gdzie dokonano mordu oraz to, że w tym czasie nie było służb, które cały czas inwigilowały Niemcowa. Poza tym, jak dodaje politolog, kamery zainstalowane w najbliższym otoczeniu albo zostały wyłączone, albo źle rejestrowały obszar, gdzie zamordowano lidera rosyjskiej opozycji.
– Można z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że zadanie wykonało jedno z komand śmierci. Jednym z takich komand jest oczywiście to, które bezpośrednio podlega obecnemu prezydentowi Czeczeni Kadyrowi. Są to ludzie, którzy rzeczywiście cały czas przebywają w Moskwie i dotąd to komando było wykorzystywane do mordowania przeciwników Putina i Kadyrowa w różnych częściach świata – powiedział profesor UMK.
Od godziny piętnastej w Parlamencie Europejskim trwa debata na temat stanu demokracji w Rosji. Najprawdopodobniej europosłowie poddadzą krytyce działania Kremla, m.in. w zakresie uniemożliwienia członkom wspólnoty europejskiej udziału w pogrzebie Niemcowa. Głosowanie nad rezolucją podsumowującą debatę zaplanowano na jutro.
TV Trwam News/RIRM