Kostaryka zaoferowała liderom wenezuelskiej opozycji azyl polityczny
Władze Kostaryki ogłosiły we wtorek, że są gotowe przyznać liderom wenezuelskiej opozycji azyl polityczny. Deklaracja ta pojawiła się w ślad za zamieszkami, które wybuchły w Wenezueli po ogłoszeniu przez podległą reżimowi w Caracas komisję wyborczą (CNE), że niedzielne wybory wygrał dotychczasowy prezydent Nicolas Maduro.
Jak przekazał minister spraw zagranicznych Kostaryki, Arnoldo Andre, propozycja przyjęcia w tym kraju Ameryki Środkowej na podstawie azylu politycznego dotyczy nieformalnej liderki opozycji Marii Coriny Machado oraz startującego w niedzielnych wyborach jako kandydata tego środowiska politycznego Edmundo Gonzaleza Urrutii.
W przekazanym za pośrednictwem mediów oświadczeniu minister Arnoldo Andre wyjaśnił, że władze Kostaryki otrzymały informację o wystawionych przez podległe Maduro służby nakazy aresztowania obojga przywódców wenezuelskiej opozycji.
Przedstawiciel władz Kostaryki sprecyzował, że zaproszenie do tego kraju dotyczy „wszystkich innych osób prześladowanych w Wenezueli”, w szczególności grupie opozycjonistów, która schroniła się na terenie ambasady Argentyny w Caracas.
Od poniedziałku sympatycy reżimu Maduro podjęli dwie nieudane próby wdarcia się do argentyńskiej palcówki dyplomatycznej w stolicy Wenezueli.
Kostaryka jest jednym z dziewięciu państw Ameryki Łacińskiej, które odrzuciły w poniedziałek wyniki wyborów ogłoszone przez podległą reżimowi w Caracas komisję wyborczą. Zgodnie z nimi zwycięzcą głosowania miał być Maduro.
W poniedziałkowej deklaracji dziewięciu państw latynoamerykańskich zażądało od władz Wenezueli natychmiastowego podania danych z wszystkich komisji wyborczych.
We wtorek wieczorem rząd Peru ogłosił, że uznaje za zwycięzcę niedzielnych wyborów w Wenezueli Gonzaleza Urrutię. Zażądał też uwolnienia uwięzionego polityka opozycji demokratycznej Freddy’ego Superlano.
Według prokuratury generalnej Wenezueli od poniedziałku, kiedy w całym kraju wybuchły protesty po ogłoszeniu Maduro zwycięzcą wyborów, służby policyjne zatrzymały 749 demonstrantów. W starciach z policją zginęło, zdaniem organizacji pozarządowych, co najmniej 11 osób.
PAP