Kolejna porażka dreamlinerów w Polsce
Dwa samoloty typu dreamliner zostały wczoraj uziemione na warszawskim lotnisku. Powodem była usterka. Pasażerowie zebrali ponad dwieście podpisów i zapowiadają pozew zbiorowy.
Pasażerowie, którzy mieli lecieć do Toronto spędzili na oczekiwaniu blisko sześć godzin, po czym dowiedzieli się, że samolot z powodu usterki nie wystartuje. Usterka pojawiła się również w dreamlinerze, który miał lecieć tego samego dnia do Chicago. Pasażerowie zebrali już ponad dwieście podpisów i zapowiadają pozew zbiorowy.
Były wiceminister Skarbu Państwa poseł Paweł Szałamacha zwraca uwagę, że problem LOT polega na tym, że postawił wszystko na jedną kartę, czyli sukces dremlinera, dlatego usterka w tym samolocie jest tak bardzo zauważalna przez opinię publiczną.
– Gdyby LOT był pierwszą linią lotniczą i miał 20 samolotów dalekodystansowych to nie byłoby takiego negatywnego wpływu. A w przypadku LOT, który ma tych samolotów 4 to awaria połowy floty. W związku z tym pasażerowie mają prawo zastanawiać się co się dzieję z tą linią i czy jest wiarygodnym przewoźnikiem. Życzę LOT jak najlepiej, bo to jest nasz flagowy przewoźnik. Trzymam za niego kciuki, ale istotnie zarząd powinien się bardziej starać – akcentuje były wiceminister Skarbu Państwa.
Poseł wskazuje przy tym na potrzebę serwisowania samolotów w Warszawie, co spowoduje, że przy ewentualnych usterkach będzie szybszy kontakt z firmą na miejscu.
– Samoloty nie są serwisowane przez polską firmę. Serwisem zajmuje się angielska firma Monarch. Jest to bardzo droga firma. Pracownicy przylatują do pracy z Anglii. LOT ponosi bardzo wysokie koszty, a widzimy, że pojawiają się usterki. Ewidentnie należy poprawić zarządzanie. Opowiadam się za tym, żeby pieniądze wydawane przez LOT na serwisowanie samolotów pozostawały w kraju – zaznaczył poseł Paweł Szałamacha.
RIRM