Klimatyczna ideologia
Trwa dramatyczna walka ze skutkami powodzi, która nawiedziła południową część Polski. Tymczasem tragedii w niektórych miejscach można było uniknąć, gdyby nie polityczne spory i wsłuchiwanie się w pseudoekologiczne głosy nawołujące do rezygnacji z budowania zbiorników retencyjnych.
Największy zbiornik przeciwpowodziowy w Polsce „Racibórz Dolny” od niedzieli przyjmuje wodę wezbraniową na Odrze. Uruchomienie zalewiska ma pomóc powstrzymać piętrzącą się na rzece falę i uchronić przed powodzią m.in. Kędzierzyn-Koźle, Opole czy Wrocław. Ten olbrzym jest w stanie zebrać 185 mln metrów sześciennych wody. Aktualnie przyjął już ponad 50 milionów. Budowa zbiornika, mającego przeciwdziałać wielkiej wodzie, pochłonęła dwa miliardy złotych. Inwestycję zapoczątkowaną przez rząd PO-PSL dokończyła Zjednoczona Prawica. Myśląc przyszłościowo zbiornik był koniecznością, ale nie udało się dokończyć inwestycji pobocznych – wskazała była wiceminister klimatu i środowiska, poseł Prawa i Sprawiedliwości, Małgorzata Golińska.
– Z części zbiorników musieliśmy zrezygnować ze względu na olbrzymie protesty społeczne podburzane przez organizacje aktywistyczne – zaznaczyła Małgorzata Golińska.
Szansą na zabezpieczenie przed powodziami miasteczek i wsi są małe zbiorniki retencyjne zbierające wodę. Nie wszystkie udało się wybudować, bo w inwestycje mające chronić ludzi wdarła się polityka. Tak było w 2019 roku na terenie Kotliny Kłodzkiej. Przeciwko budowie zbiorników byli tamtejsi samorządowcy, których wspierała polityk Platformy Obywatelskiej, Monika Wielichowska, dzisiejsza wicemarszałek Sejmu, dla której inwestycje były za drogie.
– Upłynął czas, powstała jakaś analiza, wydano na nią „kupę pieniędzy”. Zapytam, ile dokładnie? – mówiła wówczas Monika Wielichowska.
Protesty lokalnych polityków wspierały organizacje pozarządowe i pseudoekolodzy, którzy alarmowali, że budowa zbiorników zdewastuje lokalną przyrodę – przypominał radny powiatu kłodzkiego, Jerzy Dec.
– Na terenie ziemi kłodzkiej te zbiorniki gwarantowałby nam przynajmniej względny spokój, gwarantowałyby bezpieczeństwo dla życia i mienia ludzi – dodał Jerzy Dec.
Pod naciskami rząd Prawa i Sprawiedliwości ustąpił. Rezygnację z inwestycji ogłosiła pochodząca z tamtych terenów minister Anna Zalewska.
– Stowarzyszenia, które były obecne na spotkaniu i burmistrzowie, wójtowie otrzymają jednoznaczną informację od rządu (…). Na ziemi kłodzkiej tych inwestycji, czyli kolejnych zbiorników, po prostu nie będzie – twierdziła polityk.
Inwestycji na tym terenie nie chciała finansować Komisja Europejska. Urzędnicy uznali, że liczba mieszkańców, których inwestycja mają chronić jest zbyt mała, a koszty środowiskowe zbyt duże. W taką narrację wpisywała się także ówczesna poseł Zielonych, Urszula Zielińska, aktualnie wiceminister klimatu i środowiska.
„W dobie zmiany klimatu i postępującego problemu suszy, inwestowanie w zbiorniki zaporowe niszczące przyrodę jest – w naszej ocenie – najgorszym możliwym rozwiązaniem” – stwierdziła wówczas Urszula Zielińska.
Aktualnie miejscowości leżące w Kotlinie Kłodzkiej są najbardziej zdewastowane przez powódź. To pokazuje, w co państwo musi inwestować, nie zważając na pseudoekologiczne głosy – zaznaczył doradca prezydenta ds. środowiska, Sławomir Mazurek.
– Zbiorniki retencyjne mokre i suche, poldery to są bardzo ważne instrumenty, które budują bezpieczeństwo i odporność państwa na ekstremalne zjawiska – wyjaśnił Sławomir Mazurek.
Mocno krytykowane były również działania poprzedniego rządu związane z zakupem nowoczesnego sprzętu i wyposażenia dla służb ratowniczych. Przekonywano m.in., że sfinansowanie zakupu śmigłowców black-howk przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej było niezasadne. Teraz nowoczesna maszyna pomaga w ratowaniu ludzi.
👨🚒Dziś najważniejsze jest, żeby ewakuować osoby każdym możliwym środkiem transportu, zaznaczył w Katowicach komendant główny PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski.
W działaniach tych strażacy współpracują z #TOPR, #WOPR, @PolskaPolicja (4🚁: 2 Bell, 2 Black Hawk), @Straz_Graniczna 3🚁 pic.twitter.com/8YPzL4utGx— Państwowa Straż Pożarna (@KGPSP) September 15, 2024
Obecna koalicja rządząca krytykuje poprzedników za miliardowe inwestycje wspierające Państwową i Ochotniczą Straż Pożarną, które miały być elementem kampanii wyborczej. Kataklizm pokazał, że dobrze wyposażone służby, to podstawa – podkreślił były wiceminister spraw wewnętrznych, Maciej Wąsik.
– Dzisiaj sytuacja pokazuje, że każdy wóz strażacki, każda łódź płaskodenna, każda motopompa, każda cysterna na wodę, jest na wagę złota – ocenił polityk.
Środki na zakup nowoczesnego sprzętu pochodziły też z Funduszu Sprawiedliwości tak mocno krytykowanego przez rządzących.
TV Trwam News