KE zbada rosyjskie embargo na polskie owoce i warzywa?
Minister rolnictwa Marek Sawicki zapowiedział, że jeszcze dziś zostanie wysłana do Komisji Europejskiej informacja o stratach polskich producentów owoców i warzyw w związku z zapowiedzianym embargiem. Wcześniej minister mówił, że wystąpi do UE o rekompensaty.
Rosja od jutra wprowadza „czasowe ograniczenia wwozu do Rosji z Polski” m.in. świeżych jabłek, gruszek, wiśni, czereśni, nektaryn, śliwek i wszystkich odmian kapusty. Zakaz dotyczy też polskiej produkcji warzywno-owocowej, wwożonej do Rosji z państw trzecich. Resort rolnictwa poinformował, że w przypadku embarga z rosyjskiego rynku wycofane zostaną towary o wartości ok. 1 mld euro. Minister przyznał, że w całości, tak dużego eksportu nie uda się ulokować na innych rynkach świata. Jednocześnie zapowiada zintensyfikowane działania promocyjne na rynkach azjatyckich, arabskich, a także amerykańskich. Według niego spowoduje to, że straty związane z zamknięciem rynku rosyjskiego zostaną zniwelowane.
Poseł Krzysztof Jurgiel, przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa, odnosząc się do tych zapowiedzi stwierdził, że rząd po raz kolejny składa obietnice.
– Trzeba zachować umiar i nie udawać, że jest się najmądrzejszym, że wszystko się wie lepiej. Należy podejmować działania, które są skuteczne i myśleć o tym, co będzie za rok czy dwa lata. Przypomnę, że te blokady występowały już kilka lat temu. Zmiana prawa w tym okresie, szczególnie prawa unijnego, bo to dotyczy rozporządzenia o rynkach rolnych uległa pogorszeniu w rozwiązaniach, które miałyby na celu zabezpieczenie interesu rolników i producentów rolnych. Minister Sawicki ciągle powtarza, że nic nie może. Właśnie, że może – powiedział poseł Krzysztof Jurgiel.Dziś natomiast Rosja zabroniła wwozu na terytorium kraju soków z Ukrainy, w tym soków dla dzieci. Przyczynę wprowadzenia zakazu wyjaśniono tym, że ukraińskie soki nie mają państwowej rejestracji na zgodność z wymogami technicznymi Unii Celnej, tymczasem na etykietach jest umieszczony jej wspólny znak.
RIRM