„Kazimierz-Juliusz” będzie działał do wyczerpania złóż

Kopalnia Kazimierz-Juliusz będzie pracowała do wyczerpania złóż – zakłada porozumienie podpisane w niedzielę nad ranem pomiędzy górniczymi zawiązkami zawodowymi a przedstawicielami Katowickiego Holdingu Węglowego i rządu. 

Rozmowy w sprawie przyszłości sosnowieckiej kopalni toczyły się w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim, po tym, jak w sobotę górnicy wyjechali na powierzchnię po kilku dniach protestu.

– Skład warszawski był bardzo silny. Udało się doprowadzić do tego, że górnicy dostaną należne im pieniądze, które jest im winny pracodawca i mają zabezpieczone mieszkania, by nie przeszły w ręce komornika. Będą też mogli wybierać węgiel, który jest w kopalni, a następnie przejdą do pracy w innych kopalniach Katowickiego Holdingu Węglowego. Jest to zasługa przede wszystkim determinacji górników, którzy przez trzy dni protestowali pod ziemią – podkreślił Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników.

Strony uzgodniły, że zakład zostanie przejęty przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń, który wygasi jej działalność. Wymaga to jednak nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego.

Wejście w życie zmian w ustawie umożliwi dofinansowanie Spółki Restrukturyzacji Kopalń ok. 100 mln zł. Dzięki temu górnicy z Kazimierza-Juliusza mają otrzymać zaległe pensje do 15 listopada. Pod ziemią przez kilka dni protestowało ponad 160 górników. Pracownicy kopalni czekając na wyniki rozmów już na powierzchni, liczyli, że kopalnia będzie wydobywała surowiec przez dłuższy okres czasu.

– Liczę na to, że zakład będzie istniał jak najdłużej. Mielibyśmy pracę, nie musielibyśmy dojeżdżać jeszcze dalej. Ja już do tej pracy dojeżdżam 50 km. Po przeniesieniu miałbym do przejechania 20 km więcej – mówił jeden z górników.

Wacław Czerkawski podkreśla, że złoża, które są w kopalni nie dają perspektyw na dłuższą eksploatację chyba, że ewentualny nowy inwestor zainwestowałby środki na połączenie z sąsiednią kopalnią.

– Chyba, że ktoś zainwestuje dość duże pieniądze i zrobi przejście do sąsiedniej kopalni Jan Kanty. Jak na razie takiego inwestora nie ma – choć podobno dwóch się o to stara. Zatem nawet czas, kiedy kopalnia jeszcze będzie przez miesiąc, dwa lub trzy fedrowała, może spowodować, że znajdzie się inwestor. Dlatego górnicy zgodzili się na taki kompromis – tłumaczył Wacław Czerkawski.

Kazimierz-Juliusz to spółka zależna KHW i ostatnia czynna kopalnia węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim.

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl