K. Ardanowski: Dopłaty do trwałych użytków zielonych powiążemy z koniecznością prowadzenia hodowli
Chcę, żeby dopłaty do trwałych użytków zielonych powiązać z koniecznością prowadzenia hodowli – zapowiedział w środę minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski na konferencji prasowej. Dodał, że już poinformował o tym Komisję Europejską.
Jak zauważył szef resortu rolnictwa, powiązanie produkcji roślinnej z produkcją zwierzęcą to najbardziej logiczny związek w gospodarstwie. Dodał, że często jest tak, że właściciele tych gruntów nie mają nic wspólnego z rolnictwem.
Wyjaśnił, że „nie chodzi o to, żeby wymagać tych zwierząt dużo, ale chodzi o to, żeby w gospodarstwie były zwierzęta, które z tej paszy korzystają, czyli krowy, owce, kozy, konie, czy ewentualnie gęsi, które również potrzebują zielonki”.
Szef rolnictwa wskazał, że już poinformował o tym Komisję Europejską oraz że spodziewa się długich negocjacji.
Pytany z kolei o negocjacje ws. zrównania w całej UE dopłat bezpośrednich dla rolników Ardanowski podkreślił, że jeszcze za wcześnie jest na rozmowy o konkretach. Dodał, że najważniejsze aby budżet rolny był duży, co najmniej taki, jak poprzednio.
„Konkrety prawdopodobnie zapadną w drugiej połowie przyszłego roku, podczas prezydencji Niemieckiej” – dodał.
Szef resortu rolnictwa odniósł się również do problemu ASF, w tym roku było o połowę mniej niż rok wcześniej ognisk tej choroby u świń, co oznacza, że bioasekuracja daje rezultaty. Natomiast jest problem ze zwalczeniem choroby u dzików; od początku roku do końca listopada br. znaleziono 2,1 tys. padłych, chorych.
Przypadki ASF w woj. lubuskim i dolnośląskim świadczą, że wirus przeniósł się w nowe regiony Polski.
„Podjęliśmy bardzo rygorystyczne działania, ze względu na to, że te 21 przypadków zdarzyło się na stosunkowo niedużym terenie. Zdecydowaliśmy, że ten teren trzeba ogrodzić i zastosować czeskie rozwiązania” – powiedział.
Dodał, że pierwszy płot został wybudowany szybko – w ciągu kilku dni, miał długość 36 km, następny – gdy znaleziono padłe dziki poza tym ogrodzeniem – miał ponad 50 km. Zaznaczył, że teraz budowane jest następne ogrodzenie o długości 56 km, w sumie to 120 km i „jest rozbudowywane”.
Minister rolnictwa poinformował, że cały czas wojsko przeszukuje teren w poszukiwaniu chorych dzików, podkreślił jednocześnie, że na razie choroba nie zaatakowała żadnego stada świń na tym terenie.
PAP