Jest szansa na otrzymanie przez Ukrainę kolejnego pakietu wsparcia od USA

Jeszcze dziś w amerykańskiej Izbie Reprezentantów może dojść do odblokowania środków dla Ukrainy. Zwolennicy pakietu wartego 60 mld dolarów wygrali wstępne głosowanie.

Spiker Izby Reprezentantów, Mike Johnson, rozdzielił pakiet regulacji, wśród których jest finansowanie Ukrainy na cztery części.

– Nad każdym z tych pakietów będziemy głosować osobno – wskazał Mike Johnson, spiker Izby Reprezentantów.

Polityk Partii Republikańskiej dotrzymał w tej sprawie słowa. Głosowania odbyły się, a Izba Reprezentantów, w której większość ma jego ugrupowanie, zgodziła się na dalsze procedowanie wszystkich czterech ustaw. Obok Ukrainy to także środki, jakie mają trafić do Izraela i Indo-Pacyfiku. Głosowaniu towarzyszyły niecodzienne okoliczności, bo tam, gdzie Republikanie szukali głosów, sięgali po nie w Partii Demokratycznej, a na dodatek bez przekonywania polityków własnego ugrupowania.

Część Republikanów najmniej przychylnych spikerowi groziła mu odwołaniem z funkcji. Na razie jednak nie zrealizowała tej groźby, a i tak sprzeciw w tej sprawie zgłosili Demokraci, którzy o blokowanie pakietu oskarżali Donalda Trumpa ubiegającego się o powrót do Białego Domu. W głosowaniu, które otwiera drogę do uchwalenia pakietu, jego zwolennicy wygrali je stosunkiem 316 do 94. 55 głosów przeciwko oddali Republikanie. Ten wynik wskazuje, że pakiet środków dla Ukrainy może być uchwalony jeszcze dzisiaj. Dalej decyzję będzie podejmował Senat, a Biały Dom ma być gotowy na natychmiastowe wysłanie broni.

– Mówiliśmy, że to niezwykle ważne, iż tracą pozycję z powodu bierności Kongresu. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że Izba podejmuje działania, iż działa ona w sposób ponadpartyjny – podkreśliła Karine Jean-Pierre, rzecznik Białego Domu.

Według portalu Politico zwrot w Izbie Reprezentantów może mieć związek z alarmującym raportem amerykańskiego wywiadu, jaki miał widzieć spiker Mike Johnson. W tym tygodniu dyrektor CIA powiedział publicznie, że Ukraina – bez broni ze Stanów Zjednoczonych – może ponieść klęskę na polu bitwy. Jednocześnie w medialnych przekazach pojawia się rosnąca presja na Mike’a Johnsona płynąca z Europy Środkowo-Wschodniej, a także jego spotkanie z Donaldem Trumpem. Wstrzemięźliwość byłego prezydenta medialne przekazy wiążą z rozmowami, jakie prezydent Andrzej Duda podjął z nim w Nowym Jorku.

TV Trwam News