Jak skończyć z Grecją

Dalsza pomoc dla Grecji w wysokości 130 mld euro jest uzależniona od
utworzenia przez rząd w Atenach specjalnego konta na spłatę należności wobec
wierzycieli. Będą na nie trafiały w pierwszej kolejności właśnie pieniądze na
spłatę długów przed wydatkami na inne cele, takie jak wynagrodzenia czy
emerytury.

Plan ratunkowy dla Grecji uzyska akceptację eurostrefy pod warunkiem zgody
Aten na utworzenie odrębnego konta, na które będą wpływać środki gwarantujące
terminową spłatę greckich długów – podały nieoficjalnie źródła niemieckie przed
wczorajszym spotkaniem ministrów finansów strefy euro w Brukseli w sprawie
pomocy dla Grecji. Specjalne konto w celu ściągania należności na rzecz
wierzycieli jest pomysłem niemieckim, który został zgłoszony wspólnie z Francją.
Do ustalenia pozostaje, czy na to konto mają trafiać wszystkie wpływy rządu
greckiego, czy tylko niektóre, np. podatkowe lub z prywatyzacji. Utworzenie
konta oznacza, że Grecja nie będzie już samodzielnie decydować o własnych
wydatkach budżetowych – będą to robić jej wierzyciele. – Z nieoficjalnych
informacji wynika, że na tym koncie mają się znajdować płatności za okres od 9
do 12 miesięcy, a jeśli środków na spłatę wierzycieli będzie za mało, pieniądze
będą automatycznie ściągane z dochodów podatkowych. Nikogo nie będzie
interesowało, czy rządowi wystarczy na płace i emerytury oraz inne wydatki
państwowe. Grecy zgadzają się "pluć krwią" i spłacić długi w pierwszej
kolejności. To niewyobrażalne dotychczas żądanie ograniczające suwerenność kraju
względem jego wierzycieli, jednak wróciło – komentuje dr Cezary Mech, były
wiceminister finansów.

Analitycy JP Morgan wyliczyli, że przyjęcie międzynarodowego planu dla Grecji
tylko nieznacznie zmniejszy jej aktualne zadłużenie – ze 163 proc. PKB do 154
proc. PKB. Poważnie natomiast zmieni się struktura tego zadłużenia, a mianowicie
zadłużenie wobec prywatnych instytucji, zwłaszcza banków, spadnie z 73 do 43
proc., natomiast zadłużenie wobec instytucji publicznych, tj. UE i
Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wzrośnie z 34 proc. do 74 proc. długu. –
Plan polega w istocie na zamianie zadłużenia prywatnego na publiczne, którego
konsekwencje ponoszą podatnicy z innych krajów. To bardzo konfliktogenne
rozwiązanie, które przeciwstawia np. Greków Niemcom i vice versa – ocenia dr
Mech.

Stany Zjednoczone będące głównym udziałowcem Międzynarodowego Funduszu
Walutowego zadeklarowały wczoraj poparcie dla programu ratowania Grecji. W
Niemczech, które mają w eurostrefie najwięcej do powiedzenia, doszło na tym tle
do podziału: kanclerz Angela Merkel chce dalej finansować Ateny, zaś minister
finansów Wolfgang Scheuble wolałby skłonić grecki rząd do ogłoszenia bankructwa.
Według prasy brytyjskiej Scheuble "miał wpaść w rozpacz" po zapoznaniu się z
wynikami tajnego raportu "trojki" na temat możliwości wyciągnięcia Grecji z
długów. Z raportu wynika, że nawet jeśli wszystkie elementy planu
międzynarodowego wobec tego kraju zostaną wdrożone, nie uda się wyciągnąć go z
długów do 2020 roku. Zadłużenie Grecji spadnie przez najbliższych 9 lat niewiele
– ze 160 do 129 proc. PKB. Z raportu wynika, że państwa euro muszą liczyć się z
koniecznością finansowania Grecji przez ponad dekadę. Alternatywą, zdaniem
Scheublego, jest wstrzymanie dalszej pomocy i nakłonienie rządu w Atenach do
ogłoszenia bankructwa już teraz. W takim wypadku konieczne byłoby podjęcie przez
Grecję negocjacji z wierzycielami w związku z koniecznością uzyskania głębszej
niż dotychczas redukcji zadłużenia. Jednocześnie oznaczałoby to wystąpienie tego
kraju ze strefy euro.

Społeczeństwo greckie nie do końca zdaje sobie sprawę z sytuacji. Z jednej
strony protestuje na ulicach przeciw oszczędnościom, a z drugiej sondaż
opublikowany przez jedną z gazet wykazał, że tylko niespełna 20 proc.
mieszkańców kraju chce powrotu drachmy. Za kryzys zadłużenia przygniatająca
większość Greków wini "greckie rządy". – Grecy podchodzą do tej sprawy bardzo
praktycznie: skoro emerytury i płace mają wypłacane w euro, to nie chcą, aby
zamieniono je na drachmy, walutę, której wartość względem euro spadnie. Chcą
zachować dotychczasową wartość świadczeń. Dlatego pytanie ich, czy chcą powrotu
do drachmy, nie ma sensu, chyba że zadane łącznie z pytaniem, czy chcą spłacać
długi tak wysokim kosztem – komentuje dr Mech.

Najgorsza wiadomość jeszcze do Greków nie dotarła: jeśli zbankrutują i
opuszczą strefę euro, ich majątek, płace i emerytury zostaną przeliczone na
drachmy, ale długi do spłacenia pozostaną… w euro. Okazuje się, że banki,
instytucje europejskie i MFW podczas trwających wiele miesięcy negocjacji z
rządem w Atenach zagwarantowały sobie… zmianę jurysdykcji dotyczącej spłaty
długów: zadłużenie zagraniczne zostało wyjęte spod jurysdykcji greckiej i
przekazane pod jurysdykcję brytyjską! To zaś oznacza, że w przypadku wyjścia ze
strefy euro Grecy nie będą mogli przeliczyć długów na drachmy. Gdyby długi nadal
podlegały greckiemu prawu, to tak jak cały ich majątek zostałyby zdewaluowane, a
więc byłyby znacznie niższe. Wierzyciele zadbali o swoje interesy, więc teraz
Grecja w strefie euro nie jest im już potrzebna, a społeczeństwo greckie zostało
oszukane.

Drugi pakiet pomocy dla tego kraju, w przeciwieństwie do pierwszego, ma być
finansowany nie tylko przez wierzycieli publicznych, którzy dostarczą Grecji 130
mld euro w formie kredytów i gwarancji na spłatę długów, ale także przez
wierzycieli prywatnych, tj. prywatny sektor bankowy, który obiecał zredukować
grecki dług o 100 mld euro. Trzecim elementem planu jest kolejny drakoński
program cięć na kwotę 3,3 mld euro zaaplikowany społeczeństwu przez greckie
władze, który przewiduje m.in. likwidację 150 tys. miejsc pracy w sektorze
publicznym, obniżkę świadczeń emerytalnych oraz płacy minimalnej o 22 proc. (z
740 euro do 576 euro), likwidację trzynastej i czternastej pensji oraz cięcia
wydatków w resortach obrony, zdrowia i pracy. Plan wzbudza ostry sprzeciw
społeczny, zwłaszcza że wynagrodzenia w Grecji już wcześniej uległy zmniejszeniu
o 25 proc., a emerytury o 10 proc., a dodatkowo nastąpił wzrost obciążeń
podatkowych. Grekom coraz bardziej dają się we znaki wzrost bezrobocia
spowodowany zwolnieniami z sektora publicznego oraz upadkiem kilkudziesięciu
tysięcy małych greckich firm oraz wzrost cen i kosztów utrzymania.

Małgorzata Goss

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl