fot. PAP/Wojciech Olkuśnik

Izba Dyscyplinarna SN odmówiła uchylenia immunitetu sędzi Beacie Morawiec

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zdecydowała o zmianie uchwały I instancji w ten sposób, że odmówiła zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej krakowskiej sędzi Beaty Morawiec. Decyzja SN jest prawomocna i ostateczna – powiedział rzecznik prasowy Izby, Piotr Falkowski.

„Sąd uznał, że zgromadzone dowody są niewystarczające” – poinformował Piotr Falkowski.

Jak dodał, orzeczenie zapadło większością głosów, a zdanie odrębne do niego zgłosił jeden z trzech sędziów – przewodniczący składu, sędzia Jan Majchrowski. Tym samym uchylono także zawieszenie i decyzję o obniżeniu uposażenia sędzi Morawiec.

Decyzję ogłoszono z wyłączeniem jawności. Najpierw poinformował o niej prokurator z Prokuratury Krajowej, Michał Walendzik, który wyszedł z sali po jej ogłoszeniu.

Izba rozpatrzyła w poniedziałek zażalenia obrońców krakowskiej sędzi na wcześniejszą decyzję o uchyleniu jej immunitetu i odsunięciu od orzekania. Miało to miejsce w październiku ubiegłego roku. Wtedy też Izba Dyscyplinarna postanowiła o obniżeniu jej wynagrodzenia sędzi o 50 procent. Zażalenie na tę decyzję Izba Dyscyplinarna rozpoczęła rozpoznawać w lutym bieżącego roku.

Uchylenia immunitetu byłej prezes Sądu Okręgowego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis” chciała Prokuratura Krajowa. Prokuratorzy zamierzali postawić sędzi Morawiec zarzuty przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej.

Według prokuratury sędzia miała przyjąć wynagrodzenie za pracę na rzecz krakowskiego sądu apelacyjnego, której nie wykonała i nie miała wykonać. Z kolei zarzuty naruszenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i przyjęcia korzyści majątkowej prokuratura chce jej przedstawić w związku z wyrokiem wydanym przez skład orzekający pod przewodnictwem sędzi, który był korzystny dla Marka B. oskarżonego o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu swojej żony.

Sędzia Morawiec nie zgadza się z tymi zarzutami. Jej zdaniem są one „całkowicie bzdurne i wyssane z palca”.

„Nie mam sobie nic do zarzucenia i uważam, że te ataki są elementem gry politycznej” – mówiła sędzia Beata Morawiec.

PAP/TV Trwam News

drukuj