Indie unieważniły wizy dla Pakistańczyków po zamachu terrorystycznym w spornym Kaszmirze
Indie unieważniły w czwartek wizy dla Pakistańczyków, żądając, aby opuścili kraj. Wezwały również swoich obywateli, aby jak najszybciej wrócili do ojczyzny. Na te decyzje, będące rezultatem wtorkowego zamachu terrorystycznego, w którym zginęło 26 osób, odpowiedział Pakistan, również anulując wizy.
Eskalacja napięć między wyposażonymi w broń nuklearną państwami nasiliła się, kiedy władze Indii oświadczyły, że co najmniej dwóch islamistycznych zamachowców, którzy zaatakowali przebywających w spornym Kaszmirze turystów, było obywatelami Pakistanu. Indie od dawna oskarżają Pakistan o wspieranie kaszmirskich terrorystów. Rząd w Islamabadzie odrzuca te oskarżenia, wysuwając jednocześnie podobne zarzuty pod adresem Indii.
W rezultacie oba państwa unieważniły wizy wydane obywatelom przeciwnika. Islamabad oznajmił, że obywatele Indii mają opuścić jego terytorium w ciągu 48 godzin – nie dotyczy to wyłącznie pielgrzymów sikhijskich. Zapowiedział również zmniejszenie obsady indyjskiej placówki dyplomatycznej i zamknął przestrzeń powietrzną dla indyjskich linii lotniczych. Ponadto poinformował o całkowitym i natychmiastowym wstrzymaniu wszelkiego handlu z Indiami.
„Pakistan będzie korzystał z prawa do zawieszenia wszystkich dwustronnych porozumień z Indiami, w tym między innymi Porozumienia z Simli, dopóki Indie nie zaniechają swojego jawnego zachowania polegającego na podżeganiu do terroryzmu w Pakistanie, zabójstw (…), a także nieprzestrzeganiu prawa międzynarodowego oraz rezolucji ONZ w sprawie Kaszmiru” – oświadczyła w czwartek Pakistańska Rada Bezpieczeństwa Narodowego.
Zawarte w Simli w 1971 r. porozumienie stwierdzało, że żadne z państw nie będzie dążyło jednostronnie do zmiany tzw. Linii Kontroli, która zawieszeniu broni oddzieliła oba kraje.
Poprzedniego dnia Indie zamknęły granicę lądową z Pakistanem, obniżyły rangę stosunków dyplomatycznych i zamroziły umowę o podziale wody. Szef resortu spraw zagranicznych powiadomił, że traktat o podziale wody z rzeki Indus będzie zawieszony, dopóki „Pakistan wiarygodnie i nieodwołalnie nie wyrzeknie się swojego poparcia dla terroryzmu transgranicznego”. Traktat o podziale wód stanowi, że cała woda „wschodnich rzek” systemu Indusu (Bjas, Ravi i Satledź) jest dostępna do „nieograniczonego użytku” Indii, zaś Pakistan będzie otrzymywał wodę z „zachodnich rzek” (Ćanab, Dźhelam oraz częściowo Indusu).
Jak zauważył portal indyjskiego dziennika „India Express”, środowa decyzja Delhi jest pierwszym przypadkiem zawieszenia zawartego przed ponad 60 laty traktatu o podziale wód. Portal podkreślił, że „choć zawieszenie traktatu pozwoli Indiom na nieskrępowane korzystanie z wód, to przynajmniej przez kilka lat nie będzie oznaczać ani zatrzymania rzeki, ani przekierowania jej wód na własny użytek – Indie nie dysponują obecnie pozwalającą na takie kroki infrastrukturą”.
Pakistan oświadczył w odpowiedzi, że próba zatrzymania przepływu „należącej do Pakistanu” wody będzie uważana za akt wojny. Kancelaria premiera Pakistanu podkreśliła, że każde działanie będące zagrożeniem dla suwerenności i bezpieczeństwa jego obywateli spotka się z krokami odwetowymi. Już wcześniej Pakistan zarzucał Indiom naruszanie postanowień traktatu.
Do zamachu, do którego doszło we wtorek, przyznało się ugrupowanie Kaszmirski Ruch Oporu.
Do Kaszmiru – regionu Himalajów – pretensje roszczą sobie zarówno Indie, jak i Pakistan. W 1989 r. wybuchła w nim antyindyjska rebelia. Od tej pory zginęły tam dziesiątki tysięcy ludzi, choć z czasem przemoc osłabła. W 2019 r. Indie anulowały specjalny status Kaszmiru, dzieląc stan na dwa terytoria administrowane federalnie – Dżammu i Kaszmir oraz Ladakh. Pozwoliło to władzom lokalnym na wydawanie zaświadczeń o miejscu zamieszkania osobom z zewnątrz, co umożliwia im ubieganie się o pracę i kupowanie ziemi.
Kaszmirski Ruch Oporu stwierdził w oświadczeniu, że zaatakowani we wtorek „nie byli zwykłymi turystami; byli powiązani z indyjskimi agencjami bezpieczeństwa”. Indyjskie media podkreślały zaś religijny wymiar ataku, opisując, że napastnicy rozstrzeliwali tych turystów, którzy nie znali kluczowych wersetów Koranu, świętej księgi islamu.
PAP