Humanizm iluzji

Typowo nowożytna koncepcja nieuchronnego postępu w dziejach zasiała w
społeczeństwie bierność. Po cóż wierzgać przeciwko ościeniowi, skoro i tak nie
da się od niego uwolnić? Stąd ta wszechobecna obojętność wobec kolejnych
narzucanych nam nieludzkich rozwiązań. Chyba ogarnięci tym duchem współcześni
katolicy krzepią się zapewnieniami, że "z Panem Bogiem nikt nie wygrał", a
tylekroć ponawiane próby zniszczenia Kościoła miałyby zakończyć się porażką.
Czyżby jednak Pan Bóg się nie zgodził, aby wygrywali z Nim grzesznicy?

Uderzającym mnie rysem nauczania Papieża Benedykta XVI jest akcentowanie
wolności człowieka wobec dziejów, a nawet Bożych zamysłów – wywodzące się od św.
Augustyna, szczególnego nauczyciela dzisiejszego Papieża. Biskup z Hippony
podkreślał, że każdy rodzący się czy też poczynający się człowiek to nowy
początek świata, a zatem to od każdego z nas zależy nie tylko to, kim my sami
będziemy, ale także to, jaki będzie cały świat. Także dzieje nowożytnego
chrześcijaństwa wyglądałyby według Benedykta XVI inaczej, gdyby tylko
chrześcijanie tej epoki zechcieli inaczej, lepiej pokierować przekazaną im
teraźniejszością. Papież oskarża chrześcijaństwo nowożytne w szczególności o
indywidualizm, czyli zapoznanie odpowiedzialności za innych. Czyżby Pan Bóg
pozwolił sobie w tej sprawie przegrać z nowożytnymi chrześcijanami? Ciekawe,
jaką opinię wystawią naszej epoce następne pokolenia? O indywidualistycznej
drzemce polskich katolików zdaje się świadczyć niepodejmowanie szeregu
niezmiernie ważnych tematów, które jednak znajdują się w polu naszej
odpowiedzialności. Przykładem może być problem transseksualizmu, czyli osób,
które pragną posiadać ciało płci przeciwnej i w tym celu drastycznie okaleczane
są w swojej płciowości – w tym i trwale ubezpłodniane – przez tzw. służbę
zdrowia. Działa ona na tym polu już od czasów PRL. Z informacji podanych przez
prowadzących tę aktywność (w Klinice Chirurgii Plastycznej AM w Łodzi) wynika,
że po zaproszeniu w 1983 roku do kliniki "wybitnych specjalistów z dziedziny
seksuologii, psychiatrii, endokrynologii, ginekologii, a także prawników" po
wielogodzinnej dyskusji podjęto wspólną decyzję prowadzenia takiej aktywności.
Pewnie "generał" musiał poprzeć tę aktywność swoim słynnym "słowem honoru", mocą
którego do dzisiaj się tę aktywność prowadzi. Czyżby zabrakło nam dobrze
zorganizowanych lekarzy, prawników i duszpasterzy, którym nie jest straszna
opinia "kołtuna" i nienadążania za "postępem" XXI wieku? Mamy tutaj wyjątki
godne odnotowania. I tak prof. dr hab. Marian Filar, specjalista od prawa
karnego z UMK w Toruniu, całkiem trafnie przyjmuje, iż w sprawie
transseksualizmu "humanizm rzeczywistości jest zawsze większy niż humanizm
iluzji". Zamiast zatem utrzymywać transseksualistów w jakiejś iluzji – bo
zdaniem prof. Filara "transseksualista typu M/K nie jest kobietą, lecz po prostu
zboczonym mężczyzną" – obowiązkiem państwa powinno być strzeżenie realnych
faktów. Profesor równie precyzyjnie pokazuje niezgodność z polskim prawem
nieodwracalnego okaleczenia transseksualistów w ich możliwości prokreacyjnej.
Niezrozumiała jest tylko normatywna konkluzja tego zdrowego rozsądku, że "ze
względów humanitarnych i społecznych" dla niektórych osób transseksualnych
"powinna być przewidziana na zasadzie wyjątku procedura pozwalająca im na
uzyskanie statusu prawnego umożliwiającego w miarę bezkolizyjne ich
funkcjonowanie społeczne w roli rodzajowej zgodnej z ich identyfikacją
rodzajową". Czyżby jednak prawo miało w tej sprawie służyć jakiejś iluzji, a nie
rzeczywistości?

Chociaż proceder okaleczania "transseksualistów" uderza w samą godność osoby
ludzkiej – będącej także bytem cielesnym, a zatem zobowiązanym do bezwarunkowego
uszanowania własnej płciowości – i jest wykluczony przez polskie prawo, to
jednak toczy się cicho dalej siłą inercji, przy obojętnej postawie polskich
lekarzy, polityków i duszpasterzy. Czyżby interesował nas tylko "humanizm
iluzji"?

Marek Czachorowski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl