Gazowa niepewność na Ukrainie
Wciąż trwa gazowy spór na linii Moskwa – Kijów. Ukraińcy zalegają ze spłatą swoich należności, jednak nie ma zgodności między stronami co do wysokości zadłużenia. Gazprom wystawił już rachunek na ponad pięć miliardów dolarów i daje czas na spłatę do trzeciego czerwca.
Dokręcenie gazowej śruby – o to obecnie najbardziej obawiają się Ukraińcy. Obawy, choć realne, nie są ostatecznością. Uzgodnienia z konsultacji przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, Unii Europejskiej i Ukrainy w Berlinie przewidują, że ukraiński Naftohaz zapłaci rosyjskiemu Gazpromowi do północy 2 mld dolarów jako zaliczkę na poczet swoich długów. Dalsze 500 mln dolarów strona ukraińska przekaże do 7 czerwca. Zdaniem Władimira Putina, Rosja w stosunkach z Ukrainą idzie na duże ustępstwa.
– Do tej pory dostarczaliśmy za darmo na Ukrainę więcej gazu, niż wynosi całkowita konsumpcja i nasze roczne dostawy gazu do kraju takiego, jak Polska. Ta sytuacja nie może trwać wiecznie. To po prostu nie jest możliwe i każdy to rozumie. Mam jednak nadzieję, że sytuacja, w której jesteśmy zmuszeni do pobierania zaliczki, szybko się skończy –mówił Władimir Putin.
Jednak społeczność międzynarodowa, a przede wszystkim sami Ukraińcy, zadają sobie pytanie, czy pieniądze dotrą w czasie do Gazpromu. Rosja już grozi, że w takim przypadku dostawy gazu zostaną przerwane.
– W przypadku, w którym Ukraina nie przeleje pieniędzy, 3 czerwca o godzinie 10 rano dojdzie do ograniczenia dostaw gazu do tego kraju – zapowiedział Aleksiej Miller, szef Gazpromu.
Jednak największym problemem jest sama cena surowca. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk oświadczył, że jego kraj jest gotów do kompromisu z Rosją w sprawie gazu, lecz cena za gaz musi być rynkowa, a nie polityczna. Inaczej sprawę stawia szef Gazpromu.
– W przeciągu maja Ukraina podjęła maksymalne dziennie ilości dozwolone w umowie. Zaopatrzenie na dostawy gazu osiągnęło trzech i pół mld metrów sześciennych, a miesięczny koszt to około miliard 700 milionów dolarów. Oznacza to, że 7 czerwca zadłużenie Ukrainy za dostawę gazu wzrośnie do ponad pięciu miliardów dwustu milionów dolarów – poinformował Aleksiej Miller.Oblicze ewentualnego wstrzymania dostaw gazu budzi kolejne spekulacje co do przyszłości Ukrainy. Najgorszy scenariusz przewiduje kolejny majdan niepodległości, tym razem z przyczyn ekonomicznych.
– Ukraina zaczyna znajdować się coraz bardziej w szarej strefie, czyli z jednej strony traci poparcie Unii, z drugiej strony znajduje się coraz bardziej w konflikcie z Rosją a sama ma potężne problemy gospodarcze, finansowe, społeczne. W związku z tym należy oczekiwać, że dojdzie do kolejnego przewrotu – kolejnego majdanu – tym razem socjalnego – powiedział dr Andrzej Zapałowski.
TV Trwam News