Francja i Niemcy domagają się zmiany unijnych traktatów
Niemcy i Francja złożyły na posiedzeniu Rady UE w Brukseli wspólny dokument, w którym uzależniają rozszerzenie Unii Europejskiej od zmiany traktatów. Berlin oraz Paryż chcą zastąpienia jednomyślności w Unii większością kwalifikowaną.
Berlin i Paryż uważają, że UE powinna zacząć podejmować wszystkie decyzje większością kwalifikowaną. Chcą, by stało się tak przed kolejnym rozszerzeniem Wspólnoty.
Postulują też zmiany dotyczące tzw. praworządności. Proponują rozszerzenie warunkowości w budżecie unijnym i „udoskonalenie” procedury z art. 7 traktatu.
Chcą zastąpić jednomyślność wymaganą w procedurze większością czterech piątych w Radzie i wprowadzić automatyzację sankcjonowania krajów UE.
Prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS, wskazał, że Niemcy i Francja od lat prowadzą konsekwentną politykę zmierzającą do zwiększania swojej władzy w Unii.
– Teraz, jeśli rozważa się plan rozszerzenia Unii o kolejne kraje, to te duże państwa idą dokładnie tą drogą, czyli jeszcze bardziej chcą zwiększyć swoją władzę, żeby nowe kraje miały możliwie mało do powiedzenia i musiały poddać się „światłemu kierownictwu” tych, którzy mają władzę. Owa władza wyraźnie przesuwa się w jedną stronę, tak więc ci, którzy ją mają, mogą używać finansowego szantażu wobec rządów, które im się nie podobają – podkreślił prof. Ryszard Legutko.
W ocenie europosła w UE powstaje obecnie ,,coś w rodzaju nowej formy despotyzmu”, której trzeba się stanowczo sprzeciwiać.
Polityk zaznaczył, że jeśli dopuścimy do zmian forsowanych przez Niemcy i Francję, później nie będzie już można łatwo ich wycofać.
RIRM