Dramatyczna sytuacja śląskich pracowników
W firmach na terenie Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej łamane są prawa pracownicze – alarmuje NSZZ „Solidarność”. Okazuje się, że polskie prawo jest zbyt słabe, aby ochronić ludzi przed szkodliwym dla nich działaniem – informuje rzecznik śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Grzegorz Podżorny.
Rzecznik zaznacza, że sprawa dotyczy zakładów pracy w Gliwicach oraz w Tychach.
– Chodzi konkretnie o trzy zakłady, to jest: BMZ w Gliwicach, Automotive Appliance Polska w Tychach i Nexteer Automotive Poland też w Tychach. Pracownicy są tam źle traktowani, a związkowcy są szykanowani. Za samą przynależność do Związku Zawodowego można – mówiąc kolokwialnie – wylecieć z pracy. W zakładzie Aweco była taka sytuacja, że pani przewodnicząca po założeniu związku zawodowego została wyrzucona z pracy. Otrzymała jednak pomoc prawną od związku i sąd pracy prawomocnym wyrokiem przywrócił ją do pracy, mimo to gdy przychodzi do zakładu, pracodawca wyrzuca ją za drzwi. W zeszłym tygodniu przyszła tam z komornikiem sądowym, który miał dopilnować wykonania wyroku oraz przewodniczącym NSZZ „Solidarności” z innej firmy z tej strefy, z Nexteer Automotive Poland, wówczas znowu nie została wpuszczona; doszło wręcz do rękoczynów – przewodniczący Nexteer został uderzony przez menedżera tej firmy, zabrano mu także telefon – zwraca uwagę Grzegorz Podżorny.Tymczasem wyrok sądu nadal nie jest respektowany. Komornik sporządził notatkę. Sprawa trafiła do policji oraz prokuratury. Solidarność oczekuje teraz na dalszy rozwój tej sprawy.
RIRM