fot. TV Trwam

Dr M. Bordas-Prószyński z Hiszpanii: Mam „podwójną polskość”

Jestem w Hiszpanii postrzegany dwa razy jako Polak, bo mój tata jest Katalończykiem, a na Katalończyków reszta Hiszpanów mawia (…) „Polacos”, czyli Polacy.  Mama-Polka, tata-Katalończyk, czyli mam „podwójną polskość”.  Jest to bardzo duże wzbogacenie. To mi pomaga np. w pracy zawodowej – mówił we wtorkowych „Rozmowach niedokończonych” na antenie TV Trwam dr Michał Bordas-Prószyński, prawnik, prezes Międzynarodowego Rycerstwa Niepokalanej. W programie gościł również O. Marek Raczkiewicz CSsR, wykładowca, duszpasterz polonijny posługujący w Hiszpanii.

O. Marek Raczkiewicz CSsR posługuje w Hiszpanii od 1992 roku. Duchowny podkreślił, że czas spędzony wśród tamtejszej Polonii stał się okazją do odkrycia na nowo polskich korzeni, dowartościowania tradycji wyniesionych z ojczyzny i rodzinnego domu.

– Jak później się okazało, właśnie to wszystko pomogło temu, żeby pomóc naszym rodakom, ponieważ do momentu wejścia do Unii Europejskiej nie było łatwo tutaj przyjechać. W okresie solidarnościowym (…) wielu Polaków przyjeżdżało właśnie do Hiszpanii, aby stąd ruszać dalej, do Australii, do Kanady, do Stanów Zjednoczonych, ponieważ łatwiej było o wizę. Odkryłem też znaczenie punktów, gdzie spotykali się właśnie Polacy na Mszy świętej.  Jako duchowni, jako duszpasterze musieliśmy też pomagać i znać przez chwilę prawo pracy, prawa cudzoziemców,  pomagać, tłumaczyć. To było wielkie doświadczenie, ale z drugiej strony – jeszcze raz mówię – odkrycie na nowo, jak gdyby właśnie naszej tradycji, kultury, piękna języka, piękna literatury – zaznaczył redemptorysta.

Kapłan przywołał przy tym słowa św. Jana Pawła II, który powiedział, że tam, gdzie są Polacy, tam niosą oni Polskę. Rozmówca TV Trwam wskazał, że te słowa zachęcały jego i innych zakonników do dalszej pracy.

– Papież zawsze mówił, że tam, gdzie są Polacy, pracują oni na rzecz miejscowego Kościoła, miejscowego kraju. Wnoszą swoją pracą bogactwo i dobrobyt, rozwijają społeczeństwo, w którym żyją. Te rzeczy nam zawsze towarzyszą, wspomagają. Postać św. Jana Pawła II dla nas w Hiszpanii zawsze była i nadal jest inspiracją – powiedział o. Marek Raczkiewicz CSsR.

W życie Polonii na terenie Hiszpanii mocno zaangażowany jest także dr Michał Bordas-Prószyński.

– Jestem w Hiszpanii postrzegany dwa razy jako Polak, bo mój tata jest Katalończykiem, a na Katalończyków reszta Hiszpanów mawia (…) „Polacos”, czyli Polacy.  Mama-Polka, tata-Katalończyk, czyli mam „podwójną polskość”. Rzeczywiście jest to bardzo duże wzbogacenie. Dopiero w pewnym momencie w moim życiu zacząłem jako opatrznościowe dowartościowywać to, że się ma dwie kultury, „dwa płuca”. W tym również można rozumieć dwoistość kultury hiszpańskiej i polskiej, być jakby na pomoście jednej i drugiej. To jest subiektywne, osobiste spostrzeżenie, uwaga, ale taka, która mi pomaga np. w pracy zawodowej – powiedział prezes Międzynarodowego Rycerstwa Niepokalanej.

Gość „Rozmów niedokończonych” zaznaczył, że przez długi czas w Hiszpanii brakowało polskojęzycznych prawników. Teraz jest ich trochę więcej, choć nadal niewielu. Zapotrzebowanie na nich nadal jest duże, gdyż hiszpańska Polonia wciąż się rozrasta.

– Emigracja do Hiszpanii dalej trwa.  Może nie jest ona czysto za chlebem w tradycyjnym sensie, ale wykształcona młodzież z Polski – bardzo dobrze przygotowana, ambitna – (…) przyjeżdża (…) jako zatrudniona w dużych firmach, korporacjach międzynarodowych.  To jest dosyć istotny fenomen. Jest również spora grupa ludzi, którzy kupują sobie rezydencje letnie na wybrzeżu Morza Śródziemnego, wracają do Polski do pracy, przyjeżdżają tu na wakacje i tak się poruszają między jednym a drugim państwem – wyjaśnił prawnik.

Nieco inaczej – jak może się wydawać – sprawa ma się z zapotrzebowaniem na duszpasterzy polonijnych.

– Wcześniej praca kapelanów była istotna, również dla zachowania łączności z krajem, z korzeniami. (…) Warunki w Hiszpanii przed wejściem do Unii Europejskiej były bardzo trudne. (…) Osoby (z Polski – radiomaryja.pl) były bardzo izolowane i czasami też było tak, że nie wszyscy emigranci byli w stanie się odnaleźć.  Dla nich oparcie się o Kościół, o wiarę i o wspólnotę polską było tak naprawdę ratunkiem. Dzisiaj to trochę inaczej wygląda, bo w Polsce cała ewolucja społeczeństwa (…) kroczy tym samym tempem, co w Hiszpanii – powiedzmy – 30-40 lat temu i osoby, które trafiają teraz do Hiszpanii z Polski, to kompletnie inna warstwa społeczeństwa, inna świadomość, inny światopogląd. (…) Można powiedzieć, że to już bardzo zsekularyzowane osoby – mówił dr Michał Bordas-Prószyński.

Zdaniem prezesa Międzynarodowego Rycerstwa Niepokalanej spora część z tych osób pochodzi z katolickich rodzin w Polsce, ale do ich sekularyzacji przyczynił się klimat polityczny panujący w obecnej Hiszpanii. W związku z tym hiszpańskiej Polonii, tak jak reszcie społeczeństwa, potrzebna jest wzmożona ewangelizacja. Tę prowadzić starają się m.in. redemptoryści, tacy jak o. Marek Raczkiewicz.

radiomaryja.pl

drukuj