Do sądu trafił wniosek o ogłoszenie upadłości Stoczni Gdańskiej

Firma Biprostal z Krakowa złożyła do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości Stoczni Gdańskiej. Wcześniej odrzucono go ze względów formalnych.

Firma była generalnym projektantem i głównym wykonawcą hali na terenie stoczni. Właściciele stoczni są winni wierzycielowi kilkaset tysięcy złotych. Obecnie jednak stocznia ma problemy z płynnością finansową. Zaległe wynagrodzenie pracownicy otrzymali w ubiegły piątek.  Związkowcy liczą na porozumienie właścicieli – Agencji Rozwoju Przemysłu i spółki Gdańsk Shipyard Group.

Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańsk podkreślił, że polski rząd zwleka i nie proponuje żadnych stanowczych działań naprawczych, o które apelują.

– Wojciech Dąbrowski, jako ze strony Skarbu Państwa, jako szef Agencji Rozwoju Przemysłu, powinien być bardziej aktywny. Oczywiście na zasadach biznesowych. Tutaj nie może być sentymentu, obie strony muszą się dogadać na zasadach biznesowych. Więc co dziwnego – obydwie strony deklarują, że wszystko zrobią, żeby upadłości nie było. Czas na decyzję. Wiem, że najwyższe władze Skarbu Państwa mają odwiedzić Gdańsk, mają mieć tutaj jakieś robocze spotkania, więc miejmy nadzieję, że to rozstrzygnięcie w końcu nastąpi – powiedział Karol Guzikiewicz.

Majątek stoczni to 500 mln zł. O upadłość może wnioskować wierzyciel, kiedy dług jest większy od majątku. Takiej sytuacji na szczęście na razie nie ma – stwierdził związkowiec.

Większościowi właściciele stoczni od kilku miesięcy bezskutecznie negocjują z ARP, sposoby ratowania firmy. Strona ukraińska zapewnia, że ma plan ratunkowy i deklaruje dokapitalizowanie stoczni. Według mediów chodzi o kwotę 80 mln zł. Rząd jednak milczy.

Karol Guzikiewicz mówi, że w przyszłości potrzebny będzie audyt, aby zdementować wszystkie kłamstwa.

– Dzisiaj prawie beztrosko mówi się w mediach, że do Stoczni Gdańskiej zakładane były wielkie pieniądze, natomiast wcześniej wiadomości te fałszowano. Nasuwa się pytanie, dlaczego jeżeli polski robotnik zarabia dużo mniej od robotnika w Norwegii czy w Niemczech, to u nas się nie opłaca a tam się opłaca? Wracamy znów do słynnego fałszowania pomocy publicznej, do słynnych, dziwnych relacji – mówił Karol Guzikiewicz.

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl