Darujcie nam długi

Mniej niż połowa prywatnych wierzycieli zgodziła się na razie na
redukcję greckiego długu na kwotę ponad 80 mld euro. Przeciw redukcji są głównie
mniejsi wierzyciele. Dzisiaj rząd w Atenach poinformuje o ostatecznych wynikach
tych negocjacji.

Grecja zamknęła tej nocy ofertę wymiany rządowych obligacji greckich na
papiery o niższej wartości w ramach operacji redukcji greckiego zadłużenia wobec
prywatnych wierzycieli. Dziś rano rząd powinien podać informację, ilu
wierzycieli zgłosiło się do podpisania porozumienia. – Do środy wieczorem
gotowość udziału w restrukturyzacji zadłużenia zgłosiło 41,8 proc. prywatnych
inwestorów: banków, firm ubezpieczeniowych i funduszy, w których ręku znajdują
się greckie papiery dłużne na kwotę 84 mld euro – poinformował rząd w Atenach.
Wcześniej zapowiedział, że nie przystąpi do wymiany obligacji, jeśli redukcja
nie obejmie co najmniej 75 proc. długów Grecji wobec prywatnych inwestorów. –
Jeśli rzeczywiście zgoda na wymianę dotyczy obligacji wartych 84 mld euro, to
warunek ten został spełniony. Nie można jednak wykluczyć, że dane o skali
uczestnictwa są celowo zawyżane przez grecki rząd, aby wywrzeć presję na
inwestorów i zapewnić jak najszerszy ich udział w operacji – zwraca uwagę Janusz
Szewczak, główny ekonomista SKOK.

Ile stracą inwestorzy

Na wymianie papierów dłużnych inwestorzy prywatni stracą 53,5 proc. ich
nominalnej wartości i poniosą dodatkowe straty na oprocentowaniu. Do 2015 r.
oprocentowanie zamiennych obligacji ma być stałe i wynosić zaledwie 2 proc.
(podczas gdy rynkowe oprocentowanie dziesięcioletnich obligacji greckich sięgało
ostatnio 20-30 proc.). Po roku 2015 oprocentowanie obligacji zamiennych ma
stopniowo rosnąć do roku 2042, gdy przewidziany jest wykup przez Grecję
ostatnich papierów dłużnych.

Wymiana obligacji ma być zakończona do 12 marca. Będzie się odbywać na
podstawie ustawy uchwalonej przez grecki parlament 23 lutego, która umożliwia
wymianę obligacji w portfelach inwestorów na papiery o niższej wartości i
dłuższym okresie zapadalności na łączną kwotę 206 mld euro. Wierzyciele
prywatni, którzy zgodzą się na redukcję zadłużenia, otrzymają z Europejskiego
Banku Centralnego roczne lub dwuletnie obligacje Europejskiego Funduszu
Stabilności Finansowej.

Dobrowolna redukcja długów Grecji przez inwestorów prywatnych to podstawowy
element tzw. planu pomocowego dla tego niewypłacalnego kraju, który zakłada
umorzenie przez sektor finansowy 100 mld euro z liczącego ponad 350 mld euro
greckiego długu. Od sukcesu operacji redukcji zadłużenia zależy udostępnienie
Grecji środków z drugiego pakietu pomocowego na kwotę 130 mld euro. Środki te
pochodzą z funduszy Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Pieniądze mają być przeznaczone na spłacanie przez Grecję zadłużenia wobec
wierzycieli. Najbliższy termin zapadalności greckich obligacji przypada na 20
marca. Tego dnia musi ona wykupić swoje papiery za kwotę 14 mld euro. Ateny
ostrzegły, że inwestorzy, którzy nie zgodzą się wymienić posiadanych obligacji,
nie będą korzystać z pakietu pomocowego dla Grecji. Oznacza to, że odmowa
redukcji zadłużenia przez wierzyciela wiąże się z ryzykiem, że nie dostanie on
ani euro, ponieważ Grecja jest niewypłacalna i nie ma pieniędzy na obsługę
zadłużenia. Redukcję długów Grecji popiera Instytut Finansów Międzynarodowych,
organizacja skupiająca największych graczy na rynkach światowych.

Chcą uruchomić CDS-y

Są jednak sygnały, że mniejsi inwestorzy nie mają ochoty dobrowolnie ponosić
strat. Nie brak też akcji politycznych jak ta podjęta przez niemiecki "Bild",
który kupił 2 obligacje greckie po 10 tysięcy euro, ogłosił, że nie zgadza się
na redukcję długów, i do tego samego wezwał innych inwestorów. Grecja powinna,
zdaniem "Bilda", opuścić strefę euro i wrócić do drachmy. Można by temu
pomysłowi przyklasnąć, gdyby niemiecki dziennik ogłosił go jesienią ubiegłego
roku, zanim strefa euro narzuciła Grecji swoje twarde warunki. Wtedy bankructwo,
wyjście z euro i powrót do własnej waluty pozwoliłoby Grecji przeliczyć na
drachmy nie tylko majątek, ceny, płace i świadczenia społeczne, lecz także jej
długi. Obecnie jest to już niemożliwe, ponieważ rząd w Atenach pod naciskiem
kanclerz Merkel i innych przywódców strefy euro zgodził się na zmianę
jurysdykcji w kwestiach zadłużenia z greckiej na brytyjską. Gdyby więc teraz
zdewaluował walutę i powrócił do drachmy, dewaluacja nie objęłaby długów, byłyby
one nadal wyrażone w euro i – w przeliczeniu na drachmy – praktycznie nie do
spłacenia. W trakcie przygotowań do zawarcia porozumienia w sprawie Grecji
przesunięto też po cichu główny ciężar greckiego zadłużenia z prywatnych
inwestorów (banków, funduszy) na instytucje publiczne: banki centralne,
publiczne instytucje finansowe i EBC. Dlatego może się okazać, że koszty
redukcji greckiego zadłużenia wobec sektora prywatnego w rzeczywistości poniosą
nie inwestorzy prywatni, lecz podatnicy Unii Europejskiej.

– EBC skupił w swoim ręku toksyczne greckie obligacje na kwotę 220 mld euro.
Jeśli dodać do tego dwie pożyczki płynnościowe EBC dla banków (LTRO) na kwotę
biliona euro, to widzimy, jak suma bilansowa banku rozdęła się do rozmiarów
balona, który w środku jest pusty, bo są to puste aktywa. W tej sytuacji nawet
najmniejszy poślizg w sprawie redukcji greckiego zadłużenia może mieć ogromne
negatywne konsekwencje dla EBC – podkreśla Szewczak. Zwraca też uwagę, że duża
część funduszy spekulacyjnych i hedgingowych gra na to, aby dobrowolna redukcja
zadłużenia Grecji skończyła się niepowodzeniem. Chcą one doprowadzić do
uruchomienia CDS-ów, tj. zmusić do odpowiedzialności za straty na greckich
obligacjach banki inwestycyjne i firmy ubezpieczeniowe, które za odpowiednią
opłatą wystawiały dla tych obligacji "polisy ubezpieczeniowe" (CDS-y).
Dobrowolna zgoda inwestorów na straty wyklucza odpowiedzialność z tytułu CDS-ów.

Małgorzata Goss

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl