Dania wprowadzi zakaz trzymania bydła na uwięzi
Dania wprowadza w życie kolejny postulat, wpisujący się w lewicowe pomysły ekologów – poinformował „Nasz Dziennik”. Chodzi o zakaz trzymania bydła na uwięzi.
Zakaz ma obowiązywać od 2027 roku, jednak dla części hodowców wejdzie w życie znacznie wcześniej. Zajmujący się hodowlami ekologicznymi będą musieli zrezygnować z uwięzi już w 2022 r. W tych gospodarstwach, w których liczba sztuk bydła nie przekracza 50, hodowcy otrzymają dodatkowe dwa lata – do 2024 r. Duński minister rolnictwa Mogens Jensen z lewicowej Socjaldemokracji Danii, nazwał te rozwiązania kompromisowymi, gdyż według niego promują one podniesienie dobrostanu zwierząt, a z drugiej strony, dają wystarczający czas rolnikom.
Jak ocenił były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, to co dzieje się w Europie Zachodniej powinno być przestrogą także dla Polski. Zdaniem polityka, UE idzie w kierunku całkowitej rezygnacji z hodowli mięsa.
– Pan Timmermans, pierwszy zastępca przew. KE Ursuli von der Leyen, stwierdził, że UE zamierza wydać ogromne pieniądze na to, by zrezygnować z hodowli zwierząt na mięso. Przypomnę dotyczy to drobiu, mięsa wołowego, wieprzowiny, które mają zostać zastąpione mięsem syntetycznym. To nie jest „science fiction” i zaczyna na naszych oczach dominować w debacie publicznej. Jest to element szerszej ideologii, która łamie tradycyjne europejskie podejście do rolnictwa, do zwierząt – podkreślił Jan Krzysztof Ardanowski.
Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”, że forsowane w Europie trendy chowu zwierząt są wyjątkowo niebezpieczne dla rolnictwa. Ekspert wskazuje, że atak na hodowlę zwierząt futerkowych i ubój rytualny, do którego doszło już także w Polsce, to pierwsza kostka domina.
Zuzanna Dąbrowska/RIRM