D. Tusk chce pominąć prezydenta RP przy wyborze polskiego przedstawiciela do KE

Kto wybierze polskiego przedstawiciela do nowej Komisji Europejskiej? Ustawa kompetencyjna zakłada opinię prezydenta w tej sprawie. Rząd na głowę państwa oglądać się nie chce i zapowiada, że pominie Andrzeja Dudę w nominacji.

Przyjęta pod koniec poprzedniej kadencji ustawa kompetencyjna zakłada, że polskiego komisarza w Unii Europejskiej wybierze – tak jak dotąd – rząd, ale za zgodą prezydenta. Ocena premiera Donalda Tuska wobec tej zmiany jest jednoznaczna.

– Jest przykładem nie tylko oczywistego naruszenia reguł konstytucyjnych, ale jest też dowodem braku kompetencji, jeśli chodzi o politykę europejską ze strony jej twórców – przekonuje premier Donald Tusk.

O ustawie kompetencyjnej nie wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny. Każda ustawa ma domniemanie konstytucyjności. To oznacza, że obowiązuje i należy ją stosować. W konstytucji czytamy, że prezydent w zakresie polityki zagranicznej współdziała z premierem i właściwym ministrem, w tym przypadku ministrem spraw zagranicznych.

– Ideą konstytucji było, aby prezydent powoływany w wyborach powszechnych i rząd pochodzący z większości parlamentarnej prowadzili politykę zagraniczną w porozumieniu – przypomina prof. Anna Łabno, konstytucjonalista z Uniwersytetu Śląskiego.

Rząd – mimo to – nie ma zamiaru oglądać się na prezydenta. Andrzej Duda zapowiada, że jeśli do nowej Komisji Europejskiej zostanie skierowany polski przedstawiciel bez zgody głowy państwa, to będzie traktowany tak samo jak nielegalnie powołany Prokurator Krajowy, Dariusz Korneluk. Nie może być zgody na omijanie przepisów – mówi prezydencki doradca, Błażej Poboży.

– Od zaprzysiężenia nowego rządu przyzwyczajani jesteśmy każdego dnia, że konstytucja nic nie znaczy, że prawo w Polsce nic nie znaczy – zaznacza Błażej Poboży.

Anna Bryłka z Konfederacji przekonuje, że wojna pałaców uderzy w polską skuteczność w Brukseli.

– Widzę duże problemy i duży konflikt, jeśli chodzi o załatwianie polskich interesów na poziomie Unii Europejskiej – zwraca uwagę Anna Bryłka.

Jednak wielokrotnie instytucje brukselskie udowadniały, że to, co robią partie liberalno-lewicowe, jest traktowane pobłażliwie. Inaczej jest, kiedy rządzi i podejmuje decyzje strona konserwatywna.

– One już udowodniły, że przymykają oko na łamanie polskich ustaw czy polskiej konstytucji, byleby tylko w Warszawie rządził polityk, który jest otwarty na preferencje geopolityczne, polityczne Europy Zachodniej – podkreśla prof. Tomasz Grzegorz Grosse, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Prof. T. G. Grosse: Strategiczne pomysły w Unii Europejskiej wychodzą od polityków niemieckich, a polski premier ochoczo na nie przystaje https://t.co/NvddI5QYrV

— Radio Maryja (@RadioMaryja) May 26, 2024

To oznacza, że polski komisarz – przy oburzeniu opozycji i prezydenta – będzie powołany i będzie pracował na normalnych zasadach. Ustawa kompetencyjna to kolejny spór na linii Donald Tusk – Andrzej Duda w ostatnich miesiącach.

– Stroną, która aranżuje ten konflikt, jest Donald Tusk – mówi europoseł Anna Zalewska z Prawa i Sprawiedliwości.

Niewykluczone, że to zaplanowana strategia rządzących, aby marginalizować rolę Andrzeja Dudy na wielu frontach. Jednym z nich jest spór o ambasadorów, w którym – według prof. Genowefy Grabowskiej – politycy większości parlamentarnej chcą sprowadzić prezydenta do roli notariusza rządu.

– Słyszę w tej chwili zapowiedzi, że prezydent musi podpisać np. akt powołania nowego ambasadora, że on jest tylko poświadczającym. (…) To jest głowa państwa i to do niego należy ostateczna decyzja – wskazuje prof. Genowefa Grabowska.

Celem strategii mogą być przyszłoroczne wybory prezydenckie i obraz prezydenta z Prawa i Sprawiedliwości jako głównego przeciwnika rządu, blokującego zmiany oraz kompromitującego politykę zagraniczną.

TV Trwam News