Czesi nie chcą przeznaczać 2 proc. PKB na obronność
Czechy rezygnują z obietnicy przeznaczania 2 procent PKB na obronność – podały czeskie media. Pułap ten jest wymagany w ramach członkostwa w NATO. Według rządzących, wydatki na armię na tym poziomie byłyby jednak zbyt wysokie.
Wicepremier Czech zaproponował ich ograniczenie do 1,4 proc. PKB i utrzymanie tego pułapu w przyszłości. Podkreślał, że 2 proc. to ogromne kwoty w sytuacji, gdy jego parta zabiega o każdy miliard koron na dodatki rodzinne, emerytury czy godne płace.
Rezygnacja z osiągnięcia deklarowanego pułapu nakładów na obronę nie podoba się czeskiej opozycji. O ustawowe zapisanie 2 proc. PKB wydatków na ten cel zabiegała Prawicowa Obywatelska Partia Demokratyczna, ale nie zyskała większości w parlamencie.
Poseł PiS Michał Jach, szef sejmowej komisji obrony, komentując tę sytuację, ocenił, że pokazuje ona, jak polityka obronna przegrywa z polityką społeczną.
– Zadaniem polityków jest tak kalkulować, żeby zapewnić bezpieczeństwo, które jest podstawowym obowiązkiem państwa. Tak trzeba wyważać te wydatki, żeby było na żłobki, służbę zdrowia, ale i żeby obrona narodowa była, bo cóż nam będzie po żłobkach czy innych wydatkach, jeżeli nasze bezpieczeństwo zewnętrzne będzie zagrożone – powiedział poseł Michał Jach.
Dyskusja o wydatkach na armię pojawia się w Czechach w kontekście zbliżających się wyborów. W tym roku Czesi będą wybierać władze lokalne i zagłosują w wyborach uzupełniających do Senatu. Z kolei jesienią 2021 roku kraj czekają wybory parlamentarne.
RIRM