Czas na zmiany

Wygrana PiS na Podkarpaciu to sygnał dla koalicji PO-PSL, że nie można tak dalej rządzić; czas na zmiany – powiedział Zdzisław Pupa. Kandydat PiS wygrał niedzielne wybory uzupełniające do senatu na Podkarpaciu. Uzyskał blisko 61 proc. poparcia.

Na kandydata PO-PSL Mariusza Kawę zagłosowało 21,33 proc. wyborców. Blisko 12 proc. poparcia uzyskał z kolei kandydat SP Kazimierz Ziobro. Frekwencja wyniosła: 15,84 proc.

– To nie moja osoba, a ugrupowanie, które reprezentuje – PiS uzyskało bardzo dobry wynik. Jest to sygnał z Podkarpacia, że tak dalej w Polsce rządzić nie można. Rządzi ekipa liberalno-lewicowa, którą uosabia koalicji PO-PSL. Czas na zmiany. Nie można dłużej akceptować takiej sytuacji, kiedy następuje wzrost bezrobocia, kiedy łamie się społeczeństwo a rolnikom nie opłaca się produkcja z uwagi na brak polityki rolnej, która stabilizowałaby produkcję. To wszystko przyczyni się do tego, że nastąpi odwrót od układu liberalno-lewicowego – powiedział Zdzisław Pupa.

Zdzisław Pupa wyraził również swoje ubolewanie z powodu braku jedności po prawej stronie sceny politycznej, która mogła mieć nawet 70 proc. poparcia. To byłby jeszcze mocniejszy sygnał, do tego, że układ liberalno-lewicowy musi odejść.

– Tylko poprzez konsolidację i jedność prawicy możliwe jest odsunięcie tej ekipy od władzy – zaznaczył senator Pupa.

Socjolog polityki Marcin Zarzecki zwraca uwagę, że wygrana PiS na Podkarpaciu oznacza, że ta partia odbudowuje swoje struktury lokalne. Wygrana potwierdza też rosnącą przewagę nad PO, widoczną w sondażach ogólnopolskich.

– Na terenie Podkarpacia PiS zazwyczaj osiągał przewagę w różnego typu wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Nie zmienia to faktu, że jest jeszcze jeden dowód, jeszcze jeden argument statystyczny wskazujący, że wśród społeczności lokalnych zaufanie jest odbudowywane przez PiS. Globalnie możemy to uznać za uzupełnienie danych pochodzących z ogólnopolskich badań demoskopowych, które wskazują na rosnącą przewagę PiS-u względem Platformy Obywatelskiej – zaznacza Marcin Zarzecki.

To wielki sukces PiS, ale byłby jeszcze większy, gdyby nie rozbicie prawicy – tak wynik wyborczy kandydata tej partii w wyborach na Podkarpaciu ocenił szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. PiS w przeciwieństwie do PO poprawił swój wynik, jaki osiągnął na Podkarpaciu dwa lata temu – mówi poseł Mariusz Błaszczak.

– Wybory w woj. Podkarpackim okazały się sukcesem PiS. W naszym przekonaniu jest to docenienie tego, że przedstawiamy konkretne propozycje alternatywne wobec złych rządów koalicji PO-PSL. Zwycięstwo ponad 60 proc. to jest lepszy wynik, niż osiągnęliśmy w roku 2011. Wtedy było 49 proc. Kandydat wspólny PO-PSL uzyskał gorszy wynik, niż dwa lata temu. Także ta różnica jest duża. Co odczytujemy, jako sygnał potrzeby zmian w naszym kraju. Tak zagłosowali mieszkańcy Podkarpacia, ale również mieszkańcy wcześniej Elbląga, czy Rybnika – powiedział poseł Błaszczak.

Poseł dodał, że rezultat jaki Zdzisław Pupa uzyskał na Podkarpaciu mógł być lepszy.

– Solidarna Polska, wystawiając swojego kandydata niewątpliwie zabrała poparcie PiS. Wynik Zdzisława Pupy byłby jeszcze wyższy gdyby nie kandydatura Kazimierza Ziobry – powiedział poseł Mariusz Błaszczak.

Zdzisław Pupa zastąpi w Senacie Władysława Ortyla z PiS, który został marszałkiem woj. podkarpackiego. Zmianę na fotelu marszałka poprzedziło odwołanie z tego stanowiska Mirosława Karapyty, który kierował koalicją PO-PSL-SLD w samorządzie województwa. Wcześniej prokuratura postawiła mu siedem zarzutów, w tym pięć korupcyjnych.

RIRM