Chiny: japońska ambasada w Pekinie szykanowana telefonami – 400 tysięcy w ciągu miesiąca
Od przeszło trzech tygodni telefon w ambasadzie Japonii w Pekinie odzywa się średnio 10 tys. razy dziennie – poinformowały japońskie źródła rządowe. Dzieje się tak od momentu, kiedy pod koniec sierpnia w Fukushimie rozpoczęto proces zrzucania do oceanu uzdatnionej wody z uszkodzonej przed laty elektrowni atomowej, czemu stanowczo sprzeciwiał się chiński rząd.
W szczytowym momencie 25 sierpnia, czyli dzień po rozpoczęciu operacji, telefon w ambasadzie zadzwonił 40 tys. razy. Od tamtego czasu średnia dzienna liczba połączeń waha się w przedziale od 5 do 10 tysięcy.
Łącznie przez niespełna miesiąc ambasada odnotowała 400 tys. telefonów – zarówno tzw. głuchych, jak i tych ze słownymi szykanami.
Władze Japonii wielokrotnie apelowały do chińskiego rządu o zajęcie się problemem, twierdząc, że uniemożliwia on pracę ambasady, ale według źródeł cytowanych przez agencję Kyodo sytuacja nie uległa poprawie.
Pod koniec sierpnia w związku z pierwszą falą telefonów i ataków wymierzonych w japońskie instytucje w Chinach wiceminister spraw zagranicznych Japonii wezwał ambasadora ChRL, a japońskie MSZ wyraziło „ogromne ubolewanie i zaniepokojenie”.
Rząd chiński jest najbardziej radykalnym krytykiem operacji wpuszczenia do oceanu uzdatnionej wody, która służyła do chłodzenia reaktorów jądrowych w uszkodzonej elektrowni w Fukushimie. Rzecznicy chińskiego MSZ nazwali decyzję Japonii „nieodpowiedzialną i samolubną”, twierdząc, że woda jest „skażona radioaktywnie”, a w reakcji na rozpoczęcie operacji natychmiast zakazano importu wszystkich owoców morza i produktów morskich z Japonii.
Analiza próbek przeprowadzona po zakończeniu pierwszego etapu wykazała, że ilość radioaktywnego trytu jest siedmiokrotnie mniejsza od górnych limitów WHO dla wody pitnej.
PAP