Centrum Zdrowia Dziecka ogranicza przyjęcia do czterech klinik

Dramatyczna sytuacja, którą obserwujemy w Centrum Zdrowia Dziecka to igranie nie tylko ze zdrowiem pacjentów, ale i z ich życiem.

Wypowiedź Marii Ochman, przewodniczącej Sekcji Krajowej Służby Zdrowia NSZZ „Solidarność” dla Radia Maryja.

Brak słów, aby komentować tę sytuację. To, że dramat toczy się w dziecięcej pediatrii wie obecny i poprzedni minister zdrowia. Trzeba bardzo wyraźnie powiedzieć, że to jest szpital, którym nadzoruje Ministerstwo Zdrowia. Sytuacja, która tam zaistniała nie jest winą złego zarządzania. Decyzje, które w tej chwili musi podejmować dyrektor tego szpitala to praktyczne ograniczenie dostępności do świadczeń nie tylko dla pacjentów z Warszawy i Mazowsza, bo trzeba powiedzieć bardzo wyraźnie, że dla pacjentów z całej Polski.

Centrum Zdrowia Dziecka świadczy wyjątkowe procedury medyczne. Świadczy te usługi, których próżno szukać w poradniach dziecięcych w innych miastach. Zwłaszcza, że niestety coraz więcej tych poradni specjalistycznych, ze względu na koszty funkcjonowania, jest zamykana przez szpitale. Stąd też to Centrum Zdrowia Dziecka jest ostatnią deską ratunku. Jeżeli dzisiaj mówi się o tym, że bez ograniczeń są udzielane świadczenia ratujące życie, ale jednocześnie opóźnia się postawienie diagnozy i leczenia, a tym samym bardzo często igra się nie tylko ze zdrowiem pacjentów, ale i z ich życiem.

Trzeba się zastanowić nad funkcjonowaniem tego sytemu w takiej formule w jakiej on jest. Nie może być tak, żeby rzeczywiście w tych sprawach ratujących życie, w sprawach specjalistki, decyzje były podejmowane dopiero wtedy, kiedy prof. Chybicka wychodziła przed kamery z maleńkimi dziećmi chorującymi na nowotwory. Obecnie pani Chybicka jest senatorem PO i kiedy na komisji zdrowia była omawiana sprawa Centrum Zdrowia Dziecka, pani senator wówczas nie było.

Widać, że te programy naprawcze, które ma wprowadzać Centrum Zdrowia Dziecka, wyglądają po prostu na likwidację i nie ma możliwości ruchu. Należy się zastanowić nad tym, czy te procedury wysokospecjalistyczne, a więc finansowanie klinik, instytutów, tych szpitali, które rzeczywiście świadczą te świadczenia i są ogromnie wysokopłatne, żeby one mogły być finansowane z budżetu państwa, jako zadanie państwa.

To nie może być tak, żeby szpital kredytował świadczenia udzielając ich pacjentom, często również sięgając do kieszeni pracowników i zadłużając szpital a przepisy w tej sytuacji są jednoznaczne. Jeśli szpital ma dług to ma być w długu, albo ogłosić jego upadłość. Jesteśmy państwem, które przestrzega Konstytucji i obywatele mają prawo do tych świadczeń.

To nie jest tylko problem Centrum Zdrowia Dziecka. On jest szczególnie bulwersujący bo dotyka najmniejszych, którzy w żaden sposób nie zawinili temu bałaganowi, jaki jest w tej chwili w Polsce. Mamy do czynienia z sytuacją zamykania oddziałów Centrum Onkologii w Warszawie. Za chwilę będziemy mieli taką samą sytuację w pozostałych instytutach, gdzie próbuje się likwidować działalność, żeby oszczędzać na kosztach. Albo leczenie, które kosztuje, albo likwidacja.

Kwestia ratownictwa jest odrębnym problem bo tutaj mamy bardzo potężną grę na rynku. Uwaga, mamy ustawę o państwowym ratownictwem medycznym.  Na rynku mamy zagraniczne firmy, które bardzo często dyktują ceny i wygrywają konkursy, eliminując państwowe ratownictwo. Jeżeli powierzamy państwowe ratownictwo medyczne w obce ręce, to należy się zastanowić czy to jest sprawa do wyjaśnienia przez czynniki, które z urzędu powinny się takimi sprawami zajmować.

Chciałabym zwrócić uwagę na jedną rzecz. To nie jest tylko problem Centrum Zdrowia Dziecka,  ta sprawa dotyczy też  szpitala klinicznego na Prokocimiu w Krakowie i Centrum Zdrowia Matki Polki, które również świadczą takie usługi dla małych pacjentów.

To wszystko dzieje się w momencie, gdy Ministrem Zdrowia jest pediatra. Marszałkiem Sejmu jest również pediatra a najwyższą władzę w kraju spełniają osoby, które powinny siłą rzeczy dbać o zdrowie i przyszłość tych najmłodszych pokoleń.

Nie wiem, jak to określić bo brak słów na takie zaniedbania. Zresztą nie dalej jak rok temu, kiedy minister Arłukowicz obejmował urząd Ministra i na komisji zdrowia przedstawiał swoje expose, mówił o tym, że będzie dbał o najmniejszych pacjentów. Że właśnie będą zmienione nakłady na leczenie bo  nie można płacić za świadczenia wysokospecjalistyczne, wykonywane w klinice, które są wyjątkowo kosztochłonne.

Chcę zwrócić też uwagę na jeszcze jedną rzecz. Że ci najmniejsi pacjenci, którzy trafiają np. do Centrum Zdrowia Dziecka, oni są najczęściej chorzy na wiele chorób. To nie jest tak, że tylko i wyłącznie jest choroba serca bo z czasem okazuje się, że także płuc,  do tego dochodzi układ odpornościowy a potem jest kwestia endokrynologii. W związku z tym, często jest tak, że trzeba ich objąć całościowo kompleksową opieką a fundusz płaci tylko za jedno.

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl