CBA wiedziało o matactwach Nowaka
Jeszcze przed wybuchem afery podsłuchowej CBA wiedziało o matactwach z udziałem Sławomira Nowaka, byłego posła PO.
Jedna ze stacji telewizyjnych dotarła do meldunków CBA z 14 maja 2014 roku, z których wynika, że Sławomir Nowak otrzymywał na konto firmy swojej żony przelewy w wysokości nawet 70 tys. zł. Obawiając się kontroli skarbówki, prosił Andrzeja Parafianowicza, byłego wiceministra finansów, o pomoc przy ewentualnej kontroli firmy.
Ta sytuacja dobitnie pokazuje, jak naprawdę postępują politycy rządzącej PO – stwierdził poseł Bartosz Kownacki.
– Widać, że od samego początku było coś na rzeczy, a nie jest to niestety jedyny przykład tego, w jaki sposób postępują politycy Platformy Obywatelskiej. Działają w różny sposób, bardzo często na granicy prawa, bo podejrzewam, że CBA tą sprawą się zajmie i mam nadzieję, że się zajmie, a politycy partii rządzącej nie będą pod jakąś szczególną ochroną służb specjalnych. Też jest pytanie o to, dlaczego dopiero teraz dowiadujemy się o tego rodzaju informacjach i jakie były dalsze czynności tej służby – powiedział poseł Bartosz Kownacki.
Ujawnienie przez jeden z tygodników w czerwcu ubiegłego roku nagrania z podsłuchanej rozmowy było dla Sławomira Nowaka kolejnym po aferze zegarkowej ciosem. Dopiero w listopadzie, gdy został nieprawomocnie skazany za składanie nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, złożył on mandat poselski.
Rozmowa Parafianowicz – Nowak była jednym z elementów tzw. afery podsłuchowej, która ujawniła m.in. kulisy niektórych działań ministrów w rządzie Donalda Tuska.
RIRM