Burza wokół niepłacenia całości podatków przez największe sieci aptek

Duże sieci aptek płacą znikome podatki, mimo miliardowych obrotów. Dane na ten temat opublikowało Ministerstwo Finansów. Jak napisali dziennikarze „Rzeczpospolitej”, raport wywołał burzę na rynku aptecznym.

Okazuje się, że dziewięć największych dystrybutorów leków za 2016 rok zapłaciło fiskusowi tylko 7,1 mln zł podatku CIT, osiągając przy tym przychód na poziomie 9,3 mld zł.  Tak było m.in. w Polskiej Grupie Farmaceutycznej i Super–Pharm Poland.

Sieci aptek tłumaczą, że niski CIT to efekt sytuacji rynkowej. Twierdzą, że ze względu na inwestycje w nowe punkty ich koszty są nadal większe od przychodów. Z kolei indywidualni aptekarze widzą w tym nieuczciwą konkurencję.

Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, wskazał, że sytuacja wymaga interwencji.

– Gdyby wpłacono zaledwie kilka procent tej kwoty, to program darmowych leków dla seniorów nie kosztowałby polskiego państwa ani grosza. Nie można mówić o jakimś wielkim dynamicznym rozwoju, bo od kilku lat największe sieci tego nie wykazują. Problem polega na tym, że część z nich jest zarejestrowana za granicą, a część jest wprost finansowana z zagranicznych funduszy. Te sieci nie tylko nie płacą podatków, ale również – jak twierdzą – dynamicznie się rozwijają. Cóż polskie państwo z tego rozwoju ma? Niewiele. Trzeba pamiętać o tym, że rozwijając się osłabiają również pozycję ekonomiczną tych wszystkich podatników, którzy płacą na tym rynku podatki. Przy tak dużych pieniądzach podatki dochodowe powinny się pojawić – zaznaczył Marek Tomków.

W latach 2016-2017 miał miejsce najintensywniejszy w historii rozwój sieci aptek. Boom wywołała zapowiedź ustawy „apteka dla aptekarzy”, która obowiązuje od lipca ubiegłego roku.

Nowe prawo farmaceutyczne zmieniło m.in. dotychczasowe regulacje dotyczące wydawania zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych. Zahamowało tym samym agresywny rozwój sieci aptecznych.  W Polsce funkcjonuje obecnie ponad 400 sieci aptek.

RIRM