Brunon K. nie mógł wysadzić Sejmu?
Brunon K. nie miał dostępu do takiej ilości materiału wybuchowego, która pozwoliłaby na przeprowadzenie zamachu na Sejm – wynika z wewnętrznej kontroli Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Zlecił ją rektor UR – prof. dr hab. Włodzimierz Sady.
Dwie kontrole Katedry Chemii i Fizyki, w której pracował Brunon K. nie wykazały nieprawidłowości. O sprawie napisał jeden z dzienników, powołując się na przedstawiciela uczelni.
Niedoszły zamachowiec – jak sugerowały media – substancje, służące do budowy bomby miał przetrzymywać w budynku uniwersytetu. Jak informowała wcześniej ABW, do zamachu miał on użyć, aż czterech ton materiałów wybuchowych.
Poseł Andrzej Duda, były wiceminister sprawiedliwości stwierdził, że sprawa jest dziwna, a co najmniej dwuznaczna. Wskazuje na to, że człowiek, który ma skłonność do jakichś radykalnych zachowań, został osaczony przez agentów ABW. Niewykluczone, że mógł uzyskać także pomoc.
– Słyszymy ostatnio w mediach piętnowanie, sędzia Tuleya opowiada jak to agenci CBA osaczali doktora G. i jego współpracowników. Myślę, że te akcje, które wtedy miały miejsce, były niczym w porównaniu z tą prowokacją – zaznaczył poseł Andrzej Duda.
Przypomnijmy, Brunon K. został zatrzymany 9 listopada – postawiono mu zarzut przygotowywania zamachu bombowego w budynku Sejmu. Grozi za to 5 lat więzienia.
Wypowiedź posła Andrzeja Dudy:
RIRM