Bruksela: Będzie kolejna debata o Polsce
W belgijskiej stolicy miała miejsce konferencja przewodniczących grup politycznych Parlamentu Europejskiego. Liderzy tej instytucji zdecydowali się przeprowadzić 6 kwietnia debatę „Trwające wysłuchania na mocy art. 7 ust. 1 TUE dotyczące Polski i Węgier”. Będzie to kolejna dyskusja poświęcona sprawie tzw. praworządności.
Szefowie grup politycznych Parlamentu Europejskiego chcą dalej zajmować się Polską w Brukseli i Strasburgu. Tym razem do agendy kwietniowej sesji plenarnej, która w przyszłym tygodniu będzie miała miejsce we Francji, dodano punkt poświęcony stricte procedurze rozpoczętej kilka lat temu w Brukseli przeciwko Polsce. Europosłowie domagają się, aby najnowszych informacji w sprawie wysłuchań na mocy art. 7 ust. 1 Traktatu z Lizbony udzieliła Parlamentowi Komisja Europejska oraz Rada. Oświadczeń przedstawicieli tych dwóch instytucji wysłuchamy już w najbliższą środę po godzinie 15.00 w Strasburgu. Będzie debata, ale podobno bez rezolucji.
Tak się składa, że w coraz więcej dokumentów Parlamentu Europejskiego wplata się problem tzw. praworządności i warunkowości. Tak się stało ostatnio np. podczas głosowania w sprawie WRF na lata 2021–2027 w kontekście zwalczania oligarchicznych struktur.
Problem komentuje były wiceprzewodniczący PE, europoseł Ryszard Czarnecki.
– Nihil novi sub sole (nic nowego pod słońcem) – tak można by łacińską maksymą skomentować fakt, że w przyszłym tygodniu w Strasburgu odbędzie się kolejna debata na temat Polski, a także Węgier. To charakterystyczne, że odbędzie się ona – może i dobrze – trzy dni po wyborach do węgierskiego parlamentu (wtedy, kiedy będziemy wiedzieli, czy partia Viktora Orbána, Fidesz, wygrała po raz piąty, w tym po raz czwarty z rzędu). Na pewno znowu usłyszymy stare, oklepane zarzuty ,często niepokrywające się z faktami wobec naszego kraju – mówi europoseł Ryszard Czarnecki, którego zdaniem trzeba po prostu robić swoje, a źródeł polskiej siły szukać niezależnie od naszych krytyków.
Dawid Nahajowski,Bruksela/RIRM