fot. PAP/EPA

Boliwia: Evo Morales zwycięzcą wyborów prezydenckich 

Trybunał Wyborczy Boliwii ogłosił Evo Moralesa zwycięzcą wyborów prezydenckich. Opozycja protestuje. Uważa, że podczas głosowania doszło do szeregu nieprawidłowości. 

W niedzielę Boliwijczycy ruszyli do urn. Do walki o fotel prezydencki stanęli: ubiegający się o reelekcję lider Ruchu na rzecz Socjalizmu Evo Morales, który nieprzerwanie rządzi krajem od 2006 roku oraz jego główny rywal, lider centroprawicy Carlos Mesa. Patrząc na wstępne wyniki wyborów, druga tura stała pod znakiem zapytania. Mimo to Evo Morales – nie czekając długo – ogłosił się zwycięzcą, co wywołało falę protestów ze strony jego przeciwników.

Uczestnicy demonstracji skandowali, że wybory zostały sfałszowane, a oni sami nie chcą żyć dalej w dyktaturze.

Nasz głos powinien być uszanowany, a Morales powinien zaakceptować drugą turę wyborów i dzięki niej opuścić urząd prezydencki już na zawsze – zaznaczyła Daniela Ruiz, uczestniczka antyrządowych demonstracji.

Nie chcemy żyć w ciągłej dyktaturze, podobnie jak na Kubie czy w Wenezueli. To dyktatura, to Evo Morales, który chce dalej pozostać przy władzy. On jej nie chce oddać. Prosi nas teraz o kolejne 5 lat, a potem poprosi o następne 10 – powiedział protestujący Fernando Paredes.

Zwolennicy opozycji uważają, że to Evo Morales jest odpowiedzialny za narastającą korupcję w kraju.

– Zarzucają mi, że jestem skorumpowany? Powinni przedstawić na to dowody. Proszę bardzo, niech udowodnią, że jestem – jak mówią – złodziejem – podkreślił Evo Morales. 

Lider opozycji Carlos Mesa wezwał swoich zwolenników do trwałego utrzymywania „pokojowych” protestów, licząc przy tym na drugą turę wyborów. 

Po pierwsze, żądam niezwłocznego wezwania do przeprowadzenia drugiej tury wyborów w odpowiedni, niezależny i bezstronny sposób. Po drugie, wzywam obywateli, organizacje społeczne i instytucje, aby dołączyli do obrony demokracji i pozostali pokojowo zmobilizowani, dopóki nie osiągniemy szacunku dla powszechnej woli narodu – apelował Carlos Mesa.

Carlos Mesa powiedział, że postara się jak najszybciej przedstawić dowody na oszustwo wyborcze Evo Moralesa. Ten z kolei oskarża opozycję o próbę zorganizowania zamachu stanu.

Mesa i jego zwolennicy chcą dojść do władzy nie dzięki demokracji, a poprzez zamach stanu – stwierdził Evo Morales.

Po podliczeniu 99,99 proc. głosów Evo Morales uzyskał 47,7 proc., z kolei Carlos Mesa 36,51 proc. – podał Najwyższy Sąd Wyborczy w Boliwii. Przewaga Moralesa nad Mesą wzrosła do 10,56 proc., co oznacza – zgodnie z boliwijskim systemem wyborczym – że nie będzie drugiej tury wyborów.

TV Trwam News

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl