Binienda: prokuratura kolejny raz traci na wiarygodności

Elementy powybuchowe po pewnym czasie znikają; np. DNT ulega degradacji pod wpływem światła i promieni UV stwierdził prof. Wiesław Binienda z Uniwersytetu Acron w USA. Ekspert parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej zwrócił uwagę, że wrak rządowego TU-154M był nieprzykryty przez ponad rok.

Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała wczoraj, że nie znalazła pozostałości materiałów wybuchowych a jedynie śladowe ilości związków powszechnie używanych przy produkcji niektórych tworzyw sztucznych.

Profesor podkreśla, że nie możemy zapominać o badaniach przeprowadzonych w USA i opublikowanych przez bliskich ofiar. Stwierdzono w nich produkty wybuchów DNT i TNT.

Ekspert nie może wyjść ze zdumienia z metod stosowanych przez polskich śledczych. Próbki – czyli waciki nasączone środkiem leżały przez długi czas – zaznacza.

– Z tymi wacikami jest problem bo wiem, że jak mam chusteczki kosmetyczne to po 3 miesiącach są one już suche. Czyli te różne woreczki plastikowe nie bardzo trzymają te środki, a oni sami powiedzieli, że gdyby to wysuszyć to może zmieniłoby się całe badanie. A nikt nie sprawdził czy te próbki były takie same co próbki, które były oddawane na przechowywanie w Rosji. Czyli innymi słowy prokuratura zrobiła wszystko, aby kolejny raz utracić wiarygodność – mówi prof. Wiesław Binienda

Dziś prof. Wiesław Binienda ma się spotkać z przedstawicielem prokuratury ws. wyników badań naukowca, które dot. katastrofy z 10 kwietnia 2010 r.

Tymczasem prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział, że ma nadzieję, iż całkowita opinia na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej zostanie wydana pod koniec roku. Jak mówił, biegli będą jeszcze badać kolejne próbki z wraku pod kątem obecności materiałów wybuchowych.

RIRM