Bez masowych zwolnień w Służbie Cywilnej
Nie będzie masowych zwolnień w służbie cywilnej podkreślają politycy PiS-u. Opozycja podnosi, że nowela ustawy o służbie cywilnej, która weszła w życie w sobotę doprowadzi do zwolnień, a co za tym idzie – demontażu korpusu Służby Cywilnej.
Wyższe stanowiska w SC będą teraz obsadzane w drodze powołania, a nie konkursu.
Stosunki pracy z osobami zajmującymi obecnie takie stanowiska wygasną po 30 dniach, chyba że zostaną im zaproponowane nowe warunki. Szef służby cywilnej w momencie objęcia stanowiska nie będzie mógł być członkiem partii politycznej.
Poseł Adam Abramowicz z sejmowej komisji administracji podkreśla, że urzędnicy mogą spać spokojnie. Zmiany będą dotyczyły osób decyzyjnych.
– Ci urzędnicy, którzy pracowali przez wiele lat – nadal będą pracowali. To w większości kompetentni ludzie, ale polski rząd chcąc zrealizować program musi mieć także możliwość decydowania o tym w służbach i w urzędach. Padają zarzuty, że PiS po wygranych wyborach przejmuje służby i urzędy. W jaki sposób Prawo i Sprawiedliwość ma realizować swój program, jeżeli nie będzie decydowało w urzędach i służbach? To jest absurd. Tak się dzieje na całym świecie. Platforma Obywatelska, gdy wygrała wybory zmieniła nie tylko urzędników na szczeblach kierowniczych, ale nawet zdarzało się, że zwalniali ludzi aż do sprzątaczek – zaznacza Adam Abramowicz.
Wyższe stanowiska w służbie cywilnej to m.in. dyrektor i zastępca dyrektora departamentu lub komórki równorzędnej w KPRM, ministerstwie i urzędzie centralnym; dyrektor i zastępca dyrektora wydziału lub komórki równorzędnej w urzędzie wojewódzkim. Takich stanowisk jest ok. 1600.
RIRM