Bahamy ponownie zagrożone huraganem
Bahamy znów są zagrożone. Do wysp zbliża się kolejny huragan, który przybiera na sile. Przekształcił się już z tropikalnego niżu w tropikalną burzę.
Bahamy próbują podnieść się po huraganie Dorian, który szalał na początku września.
– Rząd dąży do jak najszybszego powrotu do szkoły wysiedlonych uczniów. Wczoraj Ministerstwo Edukacji rozpoczęło istotny proces rejestracji 10 000 uczniów dotkniętych przez Doriana w nowych szkołach – powiedział Carl Smith z Krajowej Agencji Zarządzania Awaryjnego.
Dorian pozbawił życia 50 osób. To jednak wciąż nie jest ostateczny bilans ofiar. Ponad 13 tysięcy domów nie nadaje się do zamieszkania.
– Wiele domów ma już plandeki na dachach. Próbując zminimalizować wszelkie formy wycieków w samym domu. Ludzie już pracują – wskazał Hubert Minnis, premier Bahamów.
Do tego potrzeba jednak dużych nakładów finansowych, których Bahamy nie posiadają.
– Koszt finansowy szkód wyrządzonych przez Doriana nie jest jasny, ale wyniesie miliardy dolarów. Nie można oczekiwać, że Bahamy pokryją ten rachunek samodzielnie – zwrócił uwagę Antonio Guterres, sekretarz generalny ONZ.
To jednak nie jedyny problem. Centrum do spraw huraganów Miami alarmuje, że Bahamy znów są zagrożone. Tym razem przez Humberto, który w weekend zaatakuje północno-zachodnie rejony. Silny wiatr osiąga już 64 km/h.
TV Trwam News/RIRM