B. Rzońca w TV Trwam: Niech każdy zachęca sąsiadów, rodzinę do pójścia na wybory; niech każdy próbuje tę kartę wyborczą wykorzystać na użytek Polski

Nie ustajemy w zabiegach, żeby zachęcać ludzi do pójścia na wybory. Niech każdy zachęca sąsiadów, rodzinę, niech każdy próbuje tę kartę wyborczą wykorzystać na użytek niezależnego państwa polskiego – mówił w piątkowym „Polskim punkcie widzenia” na antenie TV Trwam Bogdan Rzońca, europoseł Prawa i Sprawiedliwości ubiegający się o reelekcję w czerwcowych wyborach.

Od wyniku nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego zależeć będzie przyszłość Europy. Głosy obywateli państw członkowskich zdecydują, czy destrukcyjna polityka eurokratów będzie kontynuowana, czy zatrzymana.

– Ludzie zaczynają mówić o tych wyborach: jak one są ważne, co może się zadziać po tych wyborach. Wobec tego nie ustajemy w zabiegach, żeby zachęcać ludzi do wyborów (…). Niech każdy zachęca sąsiadów (…), rodzinę do pójścia na wybory, niech każdy próbuje tę kartę wyborczą wykorzystać na użytek przede wszystkim niezależnego państwa polskiego, obrony naszej ojczyzny i na użytek obrony własnych interesów, bo interesy prywatne, interesy rodzinne przy tej ekipie, która rządzi Unią Europejską, są ewidentnie zagrożone – mówił Bogdan Rzońca.

Z kolei Donald Tusk przekonuje, że wybór Prawa i Sprawiedliwości to głos oddany na moskiewskie wpływy w Unii Europejskiej. Premier kontynuuje w ten sposób narrację fałszywego oskarżania politycznych oponentów o współpracę z Kremlem. Tymczasem to jego bliscy współpracownicy polityczni z Niemiec optowali i optują za prowadzeniem biznesów z putinowską Rosją.

– Nie ma bardziej skorumpowanego państwa, jeśli chodzi o współpracę z Rosją, niż Niemcy. (…) Angela Merkel, Ursula von der Leyen to koleżanki Donalda Tuska. Razem mówili, że trzeba współpracować z Putinem takim, jaki on jest, że trzeba współpracować z Rosją taką, jaka ona jest. Donald Tusk to dzisiaj kameleon polityczny, a wszystko, co wydarzyło się w przeszłości, chce przykryć jakąś nową śmieszną narracją, w którą nikt poważny nie uwierzy – podkreślił europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

Polityk opisał program swojej partii jako „eurorealistyczny”. Nie zakłada on wyjścia z Unii, ale dążenie do zwiększenia wpływu Polski na decyzje podejmowane w Brukseli.

radiomaryja.pl