Atak na polskie inwestycje
Bezpośrednią przyczyną katastrofy na Odrze była złota alga – wynika z końcowego raportu w sprawie masowego śnięcia ryb ostatniego lata. Tymczasem Niemcy wciąż atakują polskie inwestycje na Odrze.
Lato ubiegłego roku było wyjątkowo upalne. O ile słoneczna pogoda cieszyła wczasowiczów, dla przyrodników wędkarzy i mieszkających nad Odrą była dramatem. W rzece pomarło ok. 250 ton ryb. Dopiero teraz przedstawiono końcowy raport specjalnego zespołu. Potwierdza on hipotezę z sierpnia – poinformował dr inż. Krystian Szczepański, dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska.
– Została potwierdzona przez wszystkie inne raporty, które do dzisiaj zostały opublikowane, również zagraniczne. Potwierdziły to, że bezpośrednią przyczyną była złota alga, która wyrzuciła toksyny – zaznaczył dr inż. Krystian Szczepański.
Pojawienie się złotych alg w rzece to skutek zasolenie wody. Wprawdzie było niższe niż w poprzednich latach, ale susza, niski poziom wody i wysoka temperatura powietrza spowodowały, że algi wydzielały toksynę.
„Jest ona szkodliwa dla innych organizmów żywych” – tłumaczył biolog, prof. Tomasz Heese z Politechniki Koszalińskiej.
– Po prostu potrafi zlikwidować całe populacje ryb. Ta toksyna – prymnezyna – nie kumuluje się w mięśniach ryb, ale powoduje uszkodzenie aparatu oddechowego, skrzeli i po prostu ryba się dusi – podkreślił prof. Tomasz Heese.
Podczas ponad 300 kontroli wykryto nielegalne zrzuty ścieków do Odry, co mogło mieć wpływ na zasolenie rzeki. Część spraw została skierowana do prokuratury. Na całej rzece w pięciu województwach zostały wprowadzone stałe cykle kontrolne wody – zaznaczył Krzysztof Gołębiewski, Główny Inspektor Ochrony Środowiska.
– Szereg działań podejmujemy po to, aby odpowiednio wcześniej zareagować i zminimalizować to ryzyko – wyjaśnił Krzysztof Gołębiewski.
Katastrofa na Odrze stała się pretekstem do politycznych ataków. Liberalno-lewicowa atakowała rządzących za brak odpowiedniej reakcji. Marszałek województwa lubuskiego, Elżbieta Polak (związana z Platformą Obywatelską) podawała fałszywe informacje, jakoby do śnięcia ryb doprowadził rtęć.
– Mamy tak wysokie stężenie, że jest ono ponad skalę. Nie ma takiej skali – powiedziała w stacji TVN24 Elżbieta Polak.
Choć marszałek Elżbieta Polak przyznała się do zakłamywania rzeczywistości, to dalej zbija na katastrofie ekologicznej polityczny kapitał. Na początku tygodnia wzięła udział w konferencji organizowanej przez niemiecką partię Zieloni we Frankfurcie nad Odrą. Polityk wzywała Komisję Europejską do większej presji na Polskę.
– Bardzo liczymy na to, że raport Komisji Europejskiej na temat zatrucia Odry odbije się większym echem również w ławach parlamentarnych w Brukseli – zaznaczyła marszałek województwa lubuskiego.
Na tej samej konferencji niemiecka poseł do Parlamentu Europejskiego, Hana Nojman atakowała polskie inwestycje na Odrze, jakoby to one doprowadziły do śnięcia ryb.
– Niezależnie od tego, czy planowano rozbudowę Odry i niezależnie od tego, czy zrzuty ścieków są legalne, czy nie, jeśli te czynniki powodują, że setki tysięcy ryb giną i linia życia jest zagrożona, to trzeba coś z tym zrobić – mówiła Hana Nojman.
Niemiecka polityk liczy, że władze w Polsce wkrótce przejmie opozycja i dopiero wtedy podjęte zostaną rozmowy o ewentualnym rozwoju transportu rzecznego. Pogłębieniem rzeki nie był zainteresowany rząd PO-PSL. Obecnie polskie działania na Odrze to przede wszystkim stawianie ostróg, czyli specjalnych nasypów. Temu sprzeciwiają się Niemcy, mimo że sami wykonują dokładnie takie same prace – podkreślił Krzysztof Woś, prezes Wód Polskich.
– Strona niemiecka sukcesywnie prowadziła prace utrzymaniowe i ostrogi dzisiaj są zdecydowanie w lepszym stanie technicznym po stronie niemieckiej niż te, które znajdują się po stronie polskiej – wskazał Krzysztof Woś.
Ataki z Niemiec na polskie inwestycje sięgają dalej. Berlin krytykuje rozwój portów w Świnoujściu i Szczecinie.
– Dzisiaj polskie porty rozwijają się niezwykle intensywnie. Szczecin-Świnoujście ma ogromne możliwości rozwojowe, co chyba nie podoba się stronie niemieckiej – podkreślił Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. gospodarki wodą oraz inwestycji w gospodarce morskiej i wodnej.
Bez prac na Odrze, stawiania ostróg, poprawiania retencji trudno będzie rozwijać transportowe możliwości rzeki, ale też uniknąć sytuacji, jaka była przed rokiem, czyli niskiego poziomu Odry i masowego śnięcia ryb.
TV Trwam News