Akcja ratownicza w kopalni Wujek trwa już miesiąc
Minęło już 31 dni, od kiedy w rudzkiej kopalni Wujek rozpoczęła się akcja ratownicza. Cały czas trwają próby dotarcia do dwóch górników, którzy zostali uwięzieni 1050 metrów pod ziemią.
Kombajn drążący chodnik dzieli zaledwie 2,5 metra od przecinki, która prowadzi do miejsca, gdzie prawdopodobnie znajduje się dwóch zaginionych górników. Prace musiały jednak zostać przerwane ze względu na zbyt duże stężenie metanu.
– Okazało się, że stężenie metanu – zmienne – zbliża się do granicy wybuchowości – informuje Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego.
To oznacza, że wystarczyłaby niewielka iskra, by doszło do wybuchu.
– Trzeba też zawsze pamiętać o bezpieczeństwie tych, którzy są w akcji. Dlatego na razie jesteśmy na etapie tych działań, które mają doprowadzić do ustabilizowania składu atmosfery w takich wartościach, że da się do tej przecinki wejść – wyjaśnia rzecznik.
Specjaliści liczą na to, że właśnie przecinką 4. uda się przejść do wyrobiska i ściany, gdzie mogą być górnicy. Na razie nie można jednak określić, kiedy to się stanie. „Z jednej strony to akcja ratownicza, ale z drugiej jest życie tych, którzy w tę akcję są zaangażowani – tłumaczy Wojciech Jaros.
Akcja ratownicza w kopalni Wujek jest jedną z najtrudniejszych w historii polskiego górnictwa.
TV Trwam News/RIRM