50. rocznica Grudnia ’70

Mija pięćdziesiąt lat od tzw. Czarnego czwartku. Protesty robotników przeciwko komunistycznej władzy zakończyły się tragicznie. Na całym Wybrzeżu zginęły 44 osoby. W czwartek odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary Grudnia 70-tego roku.

Grudzień, 1970 rok. Na ulice Wybrzeża wyszli robotnicy. Protestowali przeciwko podwyżkom cen.

– Krzyczeliśmy, że chcemy chleba, wolności, itd. Domagaliśmy się odwołania cen, bo podnieśli je przed Bożym Narodzeniem – wspomina uczestnik tamtych wydarzeń Edward Formela.

Protesty zostały brutalnie stłumione.

– Na tym moście, przy stacji Gdynia-Stocznia, czekały na nich czołgi, czekali na nich uzbrojeni ludzie – żołnierze, milicja – przypomniał prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości upamiętniających ofiary tzw. Czarnego czwartku.

W Gdyni zginęło wówczas dziesięć osób.

– Ówczesne władze, zaślepione komunistyczną ideologią, zaprzedane sowieckiemu zaborcy, wydały podstępny rozkaz strzelenia do bezbronnych naszych braci i sióstr, spieszących do pracy. Do dziś ta zbrodnia nie doczekała się osądu w polskim wymiarze sprawiedliwości – wskazał ks. biskup Wiesław Szlachetka, biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej.

Dziś modlono się za pomordowanych ale też za tych, którzy – jak mówił ks. bp Wiesław Szlachetka –  tkwią mentalnie w tamtej zbrodniczej ideologii – nadając jej dzisiaj nowy kształt.

– Kształt ideologii bezwstydu, której celem jest wywracanie hierarchii wartości, dekonstrukcja rodziny, demoralizacja dzieci i młodzieży, szerzenie nienawiści wobec życia tych którzy sami się obronić nie mogą – zaznaczył biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej.

Przy stacji SKM Wzgórze Świętego Maksymiliana w Gdyni odsłonięto tablicę upamiętniającą ofiary tamtych wydarzeń.

– Skromna, niewielka tablica, ale ilustruje bezmiar bólu, jaki w grudniu 1970 roku zadano nie tylko temu miastu, miastom Wybrzeża, ale całej Polsce – akcentował prezes IPN dr Jarosław Szarek.

To byli młodzi mężczyźni, niektórzy nie byli nawet pełnoletni – zaznaczył prezes IPN.

– Najstarszy miał dwadzieścia sześć lat, najmłodszy piętnaście. Ta władza strzelała nawet do dzieci – podkreślił dr Jarosław Szarek.

W wieku dwudziestu lat zmarł Apolinary Formela. Został postrzelony w tył głowy. Wydarzenia sprzed lat wspominała jego siostra.

– To był szok. Szok dla nas wszystkich. Ja mówiłam, że nie uwierzę, dopóki nie zobaczę jego grobu – mówiła siostra zamordowanego, Longina Łaga-Syldatk.

Protesty wybuchły także w Gdańsku, Elblągu i Szczecinie. Czwartkowa rocznica ważny dzień dla mieszkańców całego Pomorza – mówiła radna PiS w Szczecinie Małgorzata Jacyna-Witt.

– W Szczecinie ginęli ludzie, walczyli o wolność, honor, godność, i o to, żeby normalnie funkcjonować– zwróciła uwagę radna.

W Szczecinie zginęło szesnaście osób.

– To była krew, która torowała drogę do Polskiej wolności – podkreślił Paweł Mucha, minister w Kancelarii Prezydenta.

Podczas masakry robotników na Wybrzeżu zginęły 44 osoby. Protesty sprzed pięćdziesięciu lat uważa się za początek zmian w komunistycznej Polsce.

– W Polsce Ludowej mówiono, że to są zakręty historii, czy są to jakieś wypadki. To nie były ani wypadki, ani zakręty historii, to była po prostu walka, która toczyła się między komunistami, władzą komunistyczną, która została Polsce narzucona po II wojnie światowej, a narodem, który domagał się suwerenności – podkreślił historyk dr Robert Derewenda.

Osoby odpowiedzialne za krwawe tłumienie robotniczych protestów nigdy nie poniosły odpowiedzialności.

TV Trwam News