30 lat od awarii elektrowni jądrowej w Czarnobylu
Mija 30 lat od awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu. W wyniku wybuchu reaktora skażonych zostało ok. 100 tys. km kw. powierzchni na Ukrainie, Białorusi i Rosji.
Radioaktywna chmura dotarła także do Polski i inne części Europy zachodniej. Z okolic elektrowni ewakuowano 350 tys. osób. Nie wiadomo dokładnie ile ludzi zmarło w wyniku napromieniowania. Mówi się o nawet 4 tys. osób. Niektórzy chorują do dziś.
Obecnie na terenie elektrowni powstaje nowe zabezpieczenie, które ma przykryć zbudowany w czasach ZSRR sarkofag nad zniszczonym reaktorem siłowni.
Wydarzenia sprzed 30 lat skłaniają do zastanowienia się nad budową siłowni atomowej w Polsce. Minister energii Krzysztof Tchórzewski kilka dni temu powiedział, że przynajmniej jedna elektrownia atomowa powinna powstać.
Przeciwko pozyskiwaniu energii z atomu protestują mieszkańcy Pomorza, gdzie miałaby zostać postawiona elektrownia.
Piotr Laskowski, radny Rady Gminy w Mielnie zawraca uwagę, że należy szukać innych nowoczesnych rozwiązań pozyskiwania energii.
– Technologia jądrowa jest eksportowana do krajów trzeciego świata. W Bangladeszu, Afryce mają powstać nowe elektrownie; na Białorusi jest budowana. Ale to nie są kraje, które należy naśladować. (…) My będziemy produkowali prąd, a naszym dzieciom wnukom, prawnukom zostawimy śmietnik radioaktywny, i to jest problem o którym na razie się nie mówi. Słyszymy tylko, że to jest super technologia, że czysta, bo CO2 nie uwalnia się do atmosfery – mówi Piotr Laskowski.
Rząd rozważa trzy lokalizacje elektrowni atomowej w województwie pomorskim, tj. w miejscowości Choczewo, Lubiatowo-Kopalino oraz Żarnowiec.
Termin budowy pierwszej elektrowni atomowej w Polsce wielokrotnie przesuwano. Ostatnio mówi się o 2024 roku.
RIRM