Wbrew etyce mediów

Niedzielna, kilkugodzinna uroczystość w Częstochowie z okazji XIX
Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja do Jasnogórskiej Pani była tego dnia (10 lipca
2011 roku) najważniejszym wydarzeniem w Polsce; religijnym, społecznym,
politycznym itd. Zgromadziła kilkaset tysięcy pielgrzymów, sympatyków Radia
Maryja, liczne duchowieństwo ze wszystkich stron świata, w tym wielu biskupów,
rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, polityków PiS z Jarosławem Kaczyńskim.
"Wiadomości" w TVP1 na początku podały informację o pielgrzymce, a telewizja TVN
nawet się o niej nie zająknęła, rozpoczynając swój program informacyjny od
uroczystości w Jedwabnem. Polsat zaś miał swojego "newsa" na temat rzekomego
ataku jednego z pielgrzymów na ich reporterkę telewizyjną, co okazało się potem
prymitywną prowokacją medialną.

Wyjątkowo pouczająca w swej treści i dobitna w formie homilia ks. abp.
Mieczysława Mokrzyckiego, metropolity lwowskiego obrządku łacińskiego,
wieloletniego sekretarza osobistego bł. Jana Pawła II, przywołała fragment
homilii papieskiej o "ukrytym" czy "zakamuflowanym" totalitaryzmie, gdy
demokracja zostaje pozbawiona wartości. Usłyszeliśmy: "Jeśli system albo grupa
ludzi chce uniemożliwić innym swobodne wypowiadanie tego, co uznają za ważne dla
swojego życia i pożyteczne dla dobra publicznego, to taką postawę nazywamy
totalitaryzmem". Słowa te należy odnieść do mediów, które od lat ograniczają
swobodę wypowiedzi obywateli, informują wybiórczo, a przecież mają koncesję, aby
informować rzetelnie, jak TVN w swoim "informacyjnym" niedzielnym programie.
Zgodnie z podstawowymi kanonami sztuki dziennikarskiej, pielgrzymka Rodziny
Radia Maryja na Jasną Górę stanowiła obiektywny i znaczący społecznie fakt,
wydarzenie, o którym każda redakcja publicznych czy prywatnych programów
informacyjnych, jeśli rzeczywiście kieruje się szacunkiem do swoich odbiorców,
powinna poinformować w swoich serwisach. Widocznie dla TVN nie był to ani
"Fakt", ani nawet "Fakt po Faktach". Ale i do "Wiadomości" w TVP1, które
wspomniały o częstochowskiej pielgrzymce na pierwszym miejscu w swoim serwisie,
można mieć uzasadnione pretensje. Informację przygotowaną przez red. Pawła
Gadomskiego niepotrzebnie połączono z komentarzami, łamiąc podstawowy kanon
dziennikarski oddzielania informacji od opinii. Jaki sens miało nadanie
wypowiedzi eurodeputowanego Marka Siwca, osoby kompletnie skompromitowanej po
tym, jak wysiadając z helikoptera razem z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim
prymitywie naśladował papieski gest ucałowania ziemi? Skąd on się wziął jako
komentator częstochowskich uroczystości? Czy dlatego, że reprezentuje lewicę
postkomunistyczną, że nie chodzi do kościoła i na pielgrzymki oraz nie słucha
Radia Maryja? "To jest najczystsza kampania wyborcza, szkoda, że przy okazji
czynności religijnych" – skomentował Siwiec obecność polityków PiS na
uroczystościach. Postkomunistyczny poseł nie słyszał słów metropolity ks. abp.
Mieczysława Mokrzyckiego o polityce, w której "wszystko, co robimy albo czego
nie robimy, ma również wymiar polityczny". Dramatem jest to, że Siwiec,
stosunkowo młody jeszcze człowiek, który reprezentuje dziś europejską
socliberalną lewicę, myśli i mówi jak komunista. Nie jest w stanie pojąć, czym
była w historii Polski i czym pozostaje dla jej obywateli narodowa pielgrzymka
wolnych ludzi do największego Maryjnego sanktuarium. W drugim komentarzu, Jana
Lityńskiego, doradcy prezydenta Komorowskiego ds. kontaktów z partiami i
środowiskami politycznymi, usłyszeliśmy zaś: "W PiS zwycięża tendencja do
opierania swojej polityki na myśleniu ojca Rydzyka". I znowu, jak u Siwca, to
samo zgorszenie obecnością polityków na uroczystościach religijnych i ten sam
komunistyczny zarzut w stosunku do duchownych, którzy inspirują polityków,
oczywiście "politycznie". Komentarz trzeci pochodził od politologa Wojciecha
Jabłońskiego z UW, który wytłumaczył, że "polityczne wsparcie" ojca Tadeusza
Rydzyka dla PiS wynika z tego, że "musi [dyrektor Radia Maryja – przyp. WR] mieć
pewną forpocztę polityczną w Sejmie, aby utrzymać swoje wpływy". Komentarz w tym
samym stylu co poprzednie: polityka, wpływy itd. Dla "równowagi" nadano
komentarz Adama Hofmana z PiS: "Nie jesteśmy moherami, ale Polakami". Trzy do
jednego w komentarzach – tak wygląda pluralizm opinii w mediach publicznych za
prezesa telewizji Juliusza Brauna, pod okiem Krajowej Rady Radiofonii i
Telewizji i jej przewodniczącego Jana Dworaka. Tak pracuje szefowa "Wiadomości"
Małgorzata Wyszyńska, o której serwis TVP pisze jako o osobie znanej z
rzetelności dziennikarskiej.
Pytam, dlaczego po 21 latach, od kiedy powstały telewizyjne "Wiadomości", w
miejsce znienawidzonego "Dziennika Telewizyjnego", tak trudno jest przekazać
czystą informację o tym, co, gdzie i kiedy wydarzyło się w Polsce, a komentarze
pozostawić do osobnego programu? Czy tak trudno zerwać z tendencyjnym
komentowaniem wydarzeń na wzór komunistycznych mediów? Każdy obywatel ma prawo
domagać się od mediów publicznych rzetelnych (prawdziwych, obiektywnych i
pełnych) informacji o tym, co się dzieje w jego kraju, rzetelnych informacji, to
znaczy pozbawionych komentarzy, tego najczęściej politycznego bełkotu
zakłócającego poznanie obiektywnej rzeczywistości.
Telewizja Polska SA, podobnie jak Polskie Radio SA, jest od 1995 roku
sygnatariuszem Karty Etycznej Mediów. Jedną z przyjętych tam zasad jest zasada
oddzielenia informacji od komentarza, co pozwala odbiorcom odróżnić fakty od
opinii i poglądów. Nierespektowanie tej zasady narusza kolejną przyjętą wspólnie
zasadę KEM, która stanowi, że dobro odbiorcy (m. in. jego prawo do informacji)
jest nadrzędne w stosunku do interesów redakcji, dziennikarzy, wydawców,
producentów, dodajmy, także polityków.
Sygnatariuszem KEM jest także TVN, której na zakończenie przypomnę kolejną
zasadę "szacunku i tolerancji", która mówi o poszanowaniu ludzkiej godności,
praw, dóbr osobistych, a szczególnie dobrego imienia. Czy w imię poszanowania
tej zasady zapraszany jest wicemarszałek Stefan Niesiołowski?

 

 

Wojciech Reszczyński

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl