PO jak podwyżki

Jeśli u nas pada słowo "podwyżki", to wiadomo, że nie chodzi o podwyżki
pensji, tylko o wzrost cen. Wszystkie rządy na świecie, także w Polsce,
najlepiej promują same siebie. Jednak jest faktem, że propaganda rządów PO jest
szczególnie intensywna i ma tę charakterystyczną cechę wszystkich złych rządów
posługujących się propagandą, że kiedyś w końcu następuje punkt krytyczny. Wtedy
właśnie obywatele stawiają pytanie: Jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak
źle? Nie żyjemy już w PRL, komuna upadła i obowiązują dzisiaj w Polsce inne
standardy. Pralka, telewizor, samochód, telefon nie są już luksusem. Mięso,
wędliny, masło, czekolada, mydło i benzyna nie są już na kartki.

Jesteśmy nie tylko wolnym i suwerennym państwem, ale należymy do Unii
Europejskiej, a nawet mamy właśnie w tej Unii prezydencję Polski. Ta prezydencja
nie jest zasługą premiera Tuska, natomiast odpowiedzialność za drastyczne
podwyżki cen spada na czteroletnie rządy PO. "Odpowiedzialności nie da się
zadekretować" – twierdził Marszałek Józef Piłsudski. Odpowiedzialność albo jest,
albo jej nie ma. Tymczasem premier Donald Tusk, prezentując tydzień temu w
Brukseli logo polskiej prezydencji, stwierdził, że w jej priorytetach powinno
być zawarte dziedzictwo "Solidarności". A jednocześnie jego rząd uważa, że za
płacę minimalną na poziomie 1380 zł da się wyżyć, chociaż wie, że się nie da!
Polska przoduje w Europie pod względem liczby osób zatrudnionych na umowy
czasowe i jest na szarym końcu, jeśli chodzi o średnie wynagrodzenie. Nasze
płace są wielokrotnie niższe niż w wielu krajach UE.
Takiego wzrostu cen, i to wszystkich produktów oraz usług konsumpcyjnych, nie
było od dziesięciu lat. Premier Donald Tusk odpowiada: nic to, będzie lepiej,
poczekajcie do września, wtedy sytuacja się wyklaruje, i apeluje o obywatelski
spokój. Trudno jednak nie domagać się podwyżki płac, kiedy w lodówce robi się
pusto i dzieci chcą jeść. Czteroletnie rządy (2007-2011) Platformy Obywatelskiej
zapamiętamy jako erę drożyzny, czas pożerania naszych oszczędności, wzrostu
świadczeń. Nie ma koniecznych dla gospodarki reform, jest drożyzna – tak można
zwięźle określić bilans rządów PO. W maju br. w porównaniu z analogicznym
okresem w 2010 r. wzrost cen wyniósł 5 procent. Najbardziej poszybowały w górę
ceny żywności – o 9,4 procent, opłaty związane z transportem, wydatki na ochronę
zdrowia – podał w komunikacie Główny Urząd Statystyczny. Inflacja rośnie jak na
drożdżach i nie oszczędza naszych oszczędności, także pensji, rent i emerytur.
Dynamika wzrostu cen prześcignęła wzrost płac, co generuje w naszym kraju
błyskawiczny wzrost ubóstwa, bo przecież ponad połowa Polaków nie ma żadnych
oszczędności i żyje z dnia na dzień.
W dzisiejszej Polsce nie ma już takiej biedy jak kiedyś, a na chleb starcza
pieniędzy każdemu. Ale już na masło do chleba, benzynę do samochodu albo na
książkę do czytania nie stać milionów Polaków. Stało się to bardzo wyraźne w
ciągu ostatniego roku rządów PO. Szczególnie drastycznie wzrosły ceny pieczywa i
benzyny, ale też mięsa, wędlin, mleka, zdrożał cukier, warzywa, owoce, sery.
Zdrożała komunikacja, opłaty za gaz, światło, wodę, ogrzewanie. Dramatycznie
podwyższane są czynsze za mieszkania oraz opłaty za żłobki i przedszkola.
Podwyższeniu uległy podatki jawne i podatki ukryte, jakimi obciążeni są wszyscy
obywatele. Co gorsza, pieniądze z tych naszych podatków są marnotrawione przez
rządzących ministrów i urzędników obecnego rządu PO – PSL.
Najwyższa Izba Kontroli ogłosiła doroczny raport o stanie państwa. Sprawozdanie
to efekt 285 kontroli przeprowadzonych w 2010 roku. Kontrolerzy sprawdzili m.in.
wykonanie budżetu. Wyniki są przerażające, nieprawidłowości w państwowych
instytucjach, które ujawnili kontrolerzy, szacowane są na 14,5 mld złotych!
Słownie: czternaście miliardów pięćset milionów złotych zostało albo zmarnowane,
albo ukradzione!
W okresie rządów PO państwo polskie ponownie staje się wrogie i nieżyczliwe
swoim obywatelom. To państwo gnębi i oszukuje swoich obywateli, marnotrawi
ogromne podatki przez nich płacone. Finansowane z pieniędzy zwykłych obywateli
urzędy, policja, straże miejskie przede wszystkim dokuczają zwykły ludziom.
Zwykli Polacy tak jak za PRL coraz częściej są poniewierani przez tych, którzy
powinni im pomagać i służyć.
W wyniku politycznej selekcji negatywnej do rządów nad Polakami dostają się
miernoty, ludzie niekompetentni, często skorumpowani. Wszechogarniająca
biurokracja coraz bardziej zaciska pętlę na gardle zwykłych Polaków – już prawie
nic nie da się normalnie załatwić, wszędzie najpierw odmowa, a potem można pisać
odwołania do bezdusznych, szkodliwych dla państwa i społeczeństwa urzędników. W
labiryncie często bzdurnych i wykluczających się wzajemne przepisów Polacy tracą
bezproduktywnie swoją energię, inicjatywy i czas. Arogancja władzy w Polsce
występuje na każdym kroku. Obywatelska jest tylko PO, natomiast zwykli obywatele
liczą się coraz mniej, z każdym rokiem stają się coraz bardziej
ubezwłasnowolnieni przez dokuczliwe przepisy, represyjne urzędy, bezdusznych
urzędników.

 

Józef Szaniawski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl